Koń, który rozumie ludzi, nieistniejący bohater w Wikipedii czy przebierańcy z Abisynii uznani za oficjalną delegację państwową.
Na to wszystko dali się nabrać poważni ludzie. Nikt nie lubi być oszukiwany. Są jednak oszustwa przez małe „o”. Czytamy o nich z uśmiechem, a nawet z podziwem dla pomysłowych autorów. Poniżej kilka przykładów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.