Specjalnie dla „Małego Gościa” rozmowa z Markiem Niskim, kapitanem supertankowca „Sirius Star”
„MAŁY GOŚĆ”: Czy atak piratów był dla Was zaskoczeniem?
KPT. MAREK NISKI: – Dużym zaskoczeniem. Byliśmy poza strefą uznawaną za niebezpieczną. Ich łodzie dzięki bardzo dobrej pogodzie w tym czasie były szybsze niż nasz statek. Piraci byli uzbrojeni. Nie mieliśmy więc szans na obronę.
Czy z napastnikami można się było porozumieć?
– Tylko wtedy, gdy na statku byli osobnicy znający w jakimś stopniu angielski. Jednak bywało, że ani jeden z nich nie mówił w znanym nam języku.
Jak piraci traktowali załogę?
– Zdarzały się takie momenty, gdy byli bardzo agresywni i niebezpieczni. Jednak wszyscy szczęśliwie wróciliśmy do naszych domów.
Czy zachowanie piratów zapowiadało, że zostaniecie zwolnieni?
– Piraci nie byli ludźmi, którym można ufać. Nie mogliśmy więc brać poważnie niczego, o czym mówili.
Co podtrzymywało Pana na duchu przez te ponad dwa miesiące?
– Nie o siebie się martwiłem. Bałem się o moją załogę i o statek. Taka jest moja rola. Jednak w ciężkich chwilach myśli o moich najbliższych i ich dobre słowo były dla mnie największym wsparciem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.