O znaku, który od chrztu jest na naszej duszy, rozmowa z księdzem Jarosławem Międzybrodzkim, redaktorem naczelnym radia eM, egzorcystą.
MAŁY GOŚĆ: – Skąd wzięło się określenie, że podczas chrztu człowiek otrzymuje niezatarty znak, znamię na duszy, albo jak mówi Katechizm Kościoła Katolickiego, że chrzest jest pieczęcią?
KS. JAROSŁAW MIĘDZYBRODZKI: – Jakieś 800 lat po Chrystusie zastanawiano się, ile jest sakramentów i które można powtórzyć. Wtedy ustalono, że tylko raz w życiu przyjmuje się chrzest, bierzmowanie i kapłaństwo, i użyto biblijnego określenia pieczęć.
Co to znaczy?
– To znaczy, że podczas chrztu, bierzmowania i kapłaństwa otrzymuje się łaskę, która jest niezmazywalna, która jest do końca życia. Kiedy idziemy do spowiedzi, otrzymujemy łaskę uświęcającą. Za chwilę, za tydzień, za miesiąc nabroiliśmy i znów trzeba iść do spowiedzi. Natomiast chrztu już się nie powtarza. To łaska, która jest na amen.
Czy tę pieczęć, to znamię, można jakoś zobaczyć?
– Myślę, że aniołowie, że diabeł, oni widzą łaskę w naszej duszy. Diabeł nie musi mieć naszego świadectwa chrztu, wystarczy mu jedno spojrzenie i wie: ten człowiek jest ochrzczony; to jest ksiądz; to jest ktoś, kto otrzymał już bierzmowanie. W świecie duchowym ta pieczęć tak naznacza człowieka, że nie da się jej wymazać.
Jak szatan rozpoznaje w nas ten znak?
– Co widzi szatan, tego ja nie wiem, nie mam pojęcia. Możemy mówić tylko przez porównanie. To tak, jak ktoś ma na przykład jakieś znamię na czole, na twarzy i wszyscy to widzą. Coś takiego jest w duszy.
To znaczy, że my zobaczymy dopiero po śmierci?
– Myślę, że niektórzy święci czy mistycy, nawet żyjąc na ziemi, mogli mieć taką łaskę – widzieli oczyma duszy. Widzieli więcej niż my. Widzieli to, co my zobaczymy dopiero po śmierci. Na razie przez grzech jesteśmy ograniczeni i patrzymy tylko przez zmysły. Mamy wiarę. Co to znaczy? Wierzę, to znaczy, że nie widzę, ale jestem głęboko przekonany, że tak jest.
A co będzie z tymi, którzy tego znamienia, tej pieczęci nie mają?
– Kto nie jest ochrzczony, nie ma tego znamienia, nie może być zbawiony. Chyba, że chciał być ochrzczony, ale nie zdążył, wtedy mówimy o chrzcie pragnienia albo jako nieochrzczony oddał życie za Jezusa, wtedy mówimy o chrzcie krwi. Bez chrztu św. nie ma możliwości, by być zbawionym.
Ten, kto nie jest chrześcijaninem, a żyje zgodnie ze swoją religią, też nie będzie zbawiony?
– Jeśli nie miał możliwości przyjąć chrztu i nie poznał Jezusa, to Kościół uczy, że przez miłosierdzie Boże może być zbawiony. Ale nie przez kogo innego, tylko przez Jezusa. W Starym Testamencie przecież nikt nie był ochrzczony. Mojżesz, Abraham – oni Pana Jezusa jeszcze nie znali, ale zostali przez Niego zbawieni.
Jakie znaczenie ma dla nas ta pieczęć, ten niezatarty znak na duszy?
– To jest tak, jakby powiedzieć: żyć z Jezusem i żyć bez Jezusa. Człowiek wierzący głęboko nie wyobraża sobie przetrwać bez Niego. Dla człowieka niewierzącego nie ma to znaczenia, bo on nie zna Jezusa. To może poznać dopiero ktoś, kto nie tylko został ochrzczony, ale żyje z Jezusem, bo chrzest jest też przymierzem z Panem Bogiem. Może za mało to akcentujemy.
Czyli nie chodzi tu tylko o wierność człowieka?
– Niezatarte znamię to taki glejt, rodzaj dokumentu, że proszę, jestem w przymierzu z Panem Bogiem. To jak karta gwarancyjna. Gdy przyjmowałem chrzest, Pan Bóg zobowiązał się, że do mojej śmierci będzie robił wszystko, żebym był zbawiony. Nawet, jeśli ja tego nie będę chciał, on dalej będzie walczył, choć w końcu uszanuje mój ostateczny wybór.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.