Hau, Przyjaciele!
Jakieś dziwne są te dni. Kuba wyjechał z przyjaciółmi do Berlina. Rodzice trochę niespokojni, komórki leżą w centralnych miejscach, by natychmiast mogli je wziąć, gdy zabrzęczy SMS. Na szczęście czytają wszystkie wiadomości głośno, nawet po kilka razy, potem dzwonią do babci, więc już wiem, że Kuba dojechał, że ma dobrą kwaterę, że dzisiaj pierwsze wieczorne spotkanie. Ale o co tam chodzi, po co młodzież z całej Europy zebrała się w tym mieście- nie rozumiem. Mógł Kuba zaprosić wszystkich do nas, jesteśmy przecież bardo gościnną rodziną. Paulina na okrągło zaprasza koleżanki i drzwi się nie zamykają. Bo teraz nie ma nauki, więc od rana telefony i odwiedziny. Bardzo to lubię. Zawsze pojawia się coś dobrego do jedzenia. Poza tym, dziewczyny są tak zajęte rozmową, że nawet nie czują, jak im wyjmuję z rąk ciasteczka. Jedno słowo słyszę teraz nieustannie- Sylwester. Czy to jakiś atrakcyjny kolega? Pojęcia nie mam. Ale wiem, że spotkanie z Sylwestrem będzie w salach parafialnych, że jutro zaczynają się mocne przygotowania. Muszę się tam dostać i poznać tego Sylwestra. Cześć. Astra