czwartek, 1 grudnia, 2011r.

Hau, Przyjaciele!
Michasia przyszła po Paulinę, która obiecała jej, że będą razem chodziły na roraty. Już czwarty dzień tak się spotykają. Michasia przychodzi coraz wcześniej, bo chyba lubi sobie z dużo starszą koleżanką pogadać. Dzisiaj od progu zaczęła opowiadać z przejęciem: „Pani na religii też pokazywała nam komunijne zdjęcie Karola Wojtyły. Ci, którzy byli na roratach, zaraz zwrócili uwagę na jego dziewczęce buty. Wszyscy kiwali głowami ze zrozumieniem, że chłopak w dziewczęcych butach to wielki wstyd”. Ale potem kilka osób przyznało, że oni by się śmiali z takiego kolegi. Niektórzy opowiadali o podobnych sytuacjach, gdy ktoś im dokuczał z powodu niby dziecinnego brania, braku markowych butów. Tobi ziewnął szeroko, bo on absolutnie nie jest w stanie zrozumieć takich zachowań. Ja natomiast bardzo współczułam osobom wyśmiewanym. Rozumiem je, bo przecież też nieraz słyszę, że mam nadwagę, że za dużo jem. Ponieważ był jeszcze czas do rorat, to dziewczyny postanowiły wyjść z nami na krótki spacer. Zapinając nasze smycze zastanawiały się, która z nich jest męska, a która dziewczęca. Uznały, że do mnie pasuje czerwona, a dla Tobiego brązowa. Aż kichaliśmy ze śmiechu. Każdy pies i tak nie lubi smyczy, marzy o wolnym bieganiu, a kolory kompletnie lekceważy. Współczujemy ludziom, że mają takie problemy. Cześć, Astra