6 lat mojej podstawówki to trudne doświadczenia odtrąceń koleżeńskich. Troszkę się różniłam od rówieśników i musiałam się pogodzić z tym, że nie byłam zapraszana na urodziny do rówieśników, a na moje zaproszenia nie odpowiadano. Często siedziałam sama, czasami jakaś dziewczyna bywała zmuszana do siedzenia ze mną. Sądziłam, że w gimnazjum będzie lepiej. Nie mam żadnych problemów z nauką, ale dobre oceny to nie wszystko. Mijają miesiące i chociaż odrzucenie nie jest tak jawne jak kiedyś, to jednak czuję się samotna. Nie dla mnie dziewczęce szepty, chichoty, tajemnice, narady. Moim zdaniem wśród nastolatków nietolerancja dla inności jest ogromna. Gimnazjalistka
Problem ten jest dobrze znany w szkołach integracyjnych. Nawet jeśli uczniowie rozumieją ideę integracji i potrafią się na ten temat pięknie wypowiadać, to w rzeczywistości nie podejdą do nieco innego kolegi lub koleżanki, nie porozmawiają z nim tak jak z innymi, odsuwają się, a czasami odrzucają. Podejrzewam, że teraz w gimnazjum wielu Twoich rówieśników czuje się bardzo niepewnie, mają wiele ukrytych kompleksów, bardzo się boją odrzucenia. Często obsesyjnie wręcz trzymają się razem i naśladują nie zawsze dobre wzorce. Wstydzą się okazać życzliwość, serdeczność. Zastanów się jednak, na ile Ty czujesz się inna, na ile delikatnie się odsuwasz. Może w swojej wrażliwości i kulturze boisz się być nachalna, sama nie podchodzisz, czekasz, aż zrobią to inni. Rozumiem, jak Ci przykro. Dlatego nie Tobie powinnam dzisiaj odpowiadać, ale Twoim rówieśnikom. Pracując tyle lat z nastolatkami i odpowiadając na listy w tej rubryce potwierdzam Twoje zdanie, że nietolerancja dla wszelkiej niepełnosprawności jest wśród nastolatków bardzo duża. Chyba już najwyższy czas, by to zmienić. Rozejrzyjcie się więc uważnie wokół siebie i odważnie działajcie.
Zadaj pytanie: