Był Portugalczykiem. Na początku XVI wieku pierwszy przepłynął z Europy Zachodniej do Azji, pierwszy pokonał Pacyfik i pierwszy miał zamiar opłynąć świat wokoło. Ostatni zamiar niezupełnie mu się udał, bo zginął po drodze, ale jego statek dopłynął do końca.
Odkrywca początkowo pływał we flocie portugalskiej, ale ponieważ nie zawsze podporządkowywał się rozkazom, król zrezygnował z jego usług. Magellan zmienił więc obywatelstwo i przeniósł się do Hiszpanii. Hiszpańskiego króla Karola przekonał do pomysłu, by opłynąć świat wokoło. Otrzymał pięć statków i popłynął do Brazylii. Kiedy w październiku 1520 roku flota dotarła do Przylądka Dziewiczego, Magellan wiedział już, że skoro można przepłynąć na drugi ocean, możliwe jest też opłynięcie świata. Cieśninę, przez którą przepływał, nazwał Kanałem Wszystkich Świętych, bo akurat mijał 1 dzień listopada. Dziś nazywamy ją Cieśniną Magellana. Jako że po drugiej stronie cieśniny ocean był cichy i spokojny, Magellan nazwał go Pacyfikiem, czyli spokojnym.
Statki płynęły dalej. Na Filipinach dowódca wyprawy zginął w potyczce z tubylcami. Flota podróżowała jednak dalej. Po kolejnych 16 miesiącach jeden z pięciu statków, jakie wyruszyły, dotarł do portu. Ze wszystkich załóg zostało 18 ludzi. Wyprawa trwała ponad 3 lata.
Magellan zginął, ale cel został osiągnięty. Po powrocie przekazano takie informacje:
– istnieją wielbłądy bez garbów (prawdopodobnie chodziło o lamę);
– istnieją czarne gęsi o gołej skórze, bez piór (chodziło o pingwina);
– istnieją na niebie dwie najbliższe Ziemi galaktyki (widoczne z półkuli południowej Obłoki Magellana);
– droga wokół Ziemi ma 69000 km (tyle zmierzyli podróżnicy);
– płynąc wokół Ziemi na zachód gubi się jeden dzień, czyli wraca się o dzień wcześniej niż by to wynikało z obliczeń (jak to możliwe, zapytajcie nauczyciela geografii).