Dzięki Bogu doprowadziłam mój zamiar do skutku
Teresa zdecydowała, że jednak zostanie zakonnicą, karmelitanką w klasztorze Wcielenia, w rodzinnym Ávila. Tata nie chciał się zgodzić. Ale po tylu trudnościach Teresa była już tak zdecydowana, że nie zamierzała rezygnować.
Brat Antoni pomógł jej przejść z domu do klasztoru Wcielenia, który był za murami miasta. Gdy Teresa weszła do klasztoru, poczuła w sercu wielki pokój. To była właściwa decyzja.
Z Księgi Życia św. Teresy od Jezusa
Umówiliśmy się, że pewnego dnia wczesnym rankiem pójdziemy do tego klasztoru, w którym przebywała moja przyjaciółka. W tym postanowieniu tak już byłam utwierdzona, że równie chętnie poszłabym do każdego innego klasztoru, jeślibym uznała, że lepiej w nim będę mogła służyć Bogu, albo jeśliby ojciec tego chciał. Bo już własną przyjemność nie dbałam. Jedynym moim celem było zbawienie duszy.
Bardzo dobrze pamiętam, co się we mnie działo, gdy opuszczałam dom ojca. Takiego doznałam rozdarcia, że nie sądzę, by w godzinie śmierci mogło być ono większe. Zdawało mi się, że każda z moich kości oddziela się w swoją stronę i ze stawów wychodzi. Nie miałam tyle miłości Bożej, by stłumiła moje przywiązanie do ojca i rodzeństwa. Rozstanie z nimi było tak ciężkie, że gdyby Pan mi nie pomógł, mimo najlepszych chęci, nie miałabym siły uczynić tego kroku. Ale dzięki Niemu doprowadziłam mój zamiar do skutku”.