Mury straszące pustymi oknami, wyszczerbione wieże i wiatr hulający wśród kamieni. Wystarczy jednak trochę wyobraźni i stare ruiny znów wracają do życia.
Zawsze była w osobnym budynku. Podobnie jak w kuźni, w kuchni wciąż palił się ogień. Najważniejszą częścią tego pomieszczenia był piec. Nisza w ścianie z kominem, większa niż np. w komnatach, czasem nawet jeszcze osmolona, wskaże miejsce, gdzie przygotowywano posiłki dla całego zamku.