Wasz Franek fałszerz
W jakiejś restauracji w karcie dań było napisane: „Dania z kurczaka”, a obok to samo, ale niby po angielsku.
„Niby”, bo ktoś najwyraźniej, nie znając języka, przetłumaczył to według słownika i wyszło: „Denmark chicken”. Denmark to rzeczywiście Dania, ale nie oferta kulinarna, tylko kraj. Anglik pewnie zrozumiałby, że chodzi o kurczaka z Danii. Po co o tym piszę? A bo dziś będzie o malarzu, który – jak ten kurczak – też był z Danii. Nazywał się Carl Bloch. Jego ojciec chciał, żeby synek wyuczył się „porządnego fachu”. Konkretnie chodziło mu, by został oficerem marynarki wojennej. Carl jednak miał zamiłowanie do malowania i rysowania. Chciał być artystą i już. Gdyby został nawet generałem marynarki wojennej, dziś nikt by o Blochu nie pamiętał, a tak możemy cieszyć się jego znakomitymi dziełami. W większości o tematyce religijnej. Niemal wszystkie jego dzieła stały się bardzo popularne, co przydało się autorowi. Dzięki temu mógł zarabiać na rodzinę – a miał ośmioro dzieci. Do dziś reprodukcje Blocha są często publikowane. Duńczycy byli z niego bardzo dumni. Kiedy zmarł w 1890 r., popularny poeta duński Sophus Michaëlis powiedział, że „Dania straciła artystę, który bezdyskusyjnie był największym wśród żywych”. Na pewno był to Ktoś. A teraz, proszę wycieczki, trochę o samym obrazie. Scenę znamy: Pan Jezus z dwoma uczniami w Emaus. To dokładnie ten moment, w którym uczniowie zorientowali się, że nieznajomy, z którym szli drogą z Jerozolimy, to zmartwychwstały Jezus. Poznają Go przy łamaniu chleba. Wpatrują się w Zbawiciela w pozach wskazujących na kompletne zdumienie. Oni dwaj widzą, że Jezus jaśnieje, ale dla innych nie jest to zauważalne. Nie widzimy ich twarzy, ale widzi je widoczny w drzwiach „kelner”. Nie zwraca uwagi na Jezusa, tylko na ucznia w żółtej szacie. Przygląda się mu podejrzliwie, jakby myślał: wariat jakiś? No bo nie rozumie, o co chodzi. Nie ma pojęcia, że ci dwaj dowiadują się właśnie o największym wydarzeniu wszechświatów i zaświatów. W takiej sytuacji trudno się dziwić, że się dziwią. To by było na tyle. Fałszerstw na obrazie jest osiem. Powodzenia!
ADRES: | KONTAKT: |
Mały Gość Niedzielny |
redakcja@malygosc.pl
|