dodane 22.01.2016 14:31
Dziś będzie inaczej. Nie sfałszowałem obrazu, lecz ramę. Bo choć rama bywa niedoceniana, to może być dziełem sztuki, podobnie jak to, co w tych ramach jest.
Może stanowić z obrazem jedną całość. Widziałem przedziwne ramy, na przykład taką ze starego okna, odrapaną, z odpadającym białym lakierem, z mosiężnymi okuciami i klamką, i nawet z poziomą poprzeczką w środku obrazu. Wyglądało to znakomicie, bo treść obrazu przedstawiała coś bardzo pasującego do takiej właśnie ramy. Widziałem też kiedyś taką dziwną rzecz: światełko palące się gdzieś w oknie chaty w wieczornym pejzażu Tatr autorstwa Jerzego Dudy-Gracza. Dzięki temu światełku scena nabierała niezwykłego klimatu. Ale to naprawdę świeciło! Patrzę z prawej, patrzę z lewej – no świeci! Nie mogłem tego zrozumieć aż do chwili, gdy dostrzegłem namalowaną na ramie plamkę. Artysta pacnął ją tą samą jaskrawą farbą, którą „świeciło” okno w pejzażu – i dało to genialny efekt. Widz miał wrażenie, że ta plamka to odbicie światła rzekomo palącego się na obrazie. Niby widział plamkę, ale mózg mówił mu, że to refleks świetlny, a nie odrobina farby. Dla mnie była to świetna lekcja, jak można wykorzystać ramę, żeby „współpracowała” z obrazem. Podobna współpraca ma miejsce w obrazie, który tu widzicie, tyle że ta współpraca wymagała znacznie więcej pracy niż maźnięcie plamką. Tu są misterne rzeźbienia, które powtarzają w trójwymiarze niektóre elementy dwuwymiarowe, namalowane na obrazie. Boki ramy są bardzo podobne do widocznych na obrazie słupów podtrzymujących arkady. Podobny ornament widać też na podstawie klęcznika Maryi. Ten obraz nazywa się „Zwiastowanie” i został namalowany we Włoszech około 1500 r., a skoro tak, to znaczy, że jest to obraz renesansowy. No i rama też renesansowa. Bo to był okres… no, jaki? Renesansu. Tak jest, świetnie, znakomicie, brawo, brawo. No i ta rama trochę przypomina zdobne okno renesansowego domu, jakich wtedy było dużo – no bo kiedy miały być domy renesansowe, jak nie w renesansie, czyż nie? Ale nie tylko okna były wtedy robione w tym guście. Często w podobny sposób budowano wtedy tabernakula we włoskich kościołach. Dlatego o tej ramie mówi się, że to architektoniczna rama renesansowa typu tabernakulum. Zrobienie takiej ramy to było trochę pracy – ale też efekt niezły, prawda? Dobrze więc, gdy rama nie jest przypadkowa, bo byle jaką ramą można zepsuć całkiem dobry obraz. W związku z powyższym tym razem, tak jak napisałem, fałszowanie dotyczy ramy i tylko ramy. Ponieważ jest tam dużo detali, co utrudnia już i tak żmudne poszukiwania, ograniczyłem się tym razem do sześciu szczegółów. Wszystkie są widoczne gołym okiem, więc nie jest to misja niemożliwa.
ADRES: | KONTAKT: |
Mały Gość Niedzielny |
redakcja@malygosc.pl
|