Samochód Krzysztofa Hołowczyca na trasie Rajdu Dakar dachował. Kierowca ma między innymi stłuczoną klatkę piersiową i popękane żebra. "Hołek" został odtransportowany śmigłowcem do szpitala w Tambakoundzie, gdzie jest meta piątkowego etapu.
Do wypadku doszło na 130. kilometrze piątkowego odcinka specjalnego. Samochód Hołowczyca wpadł w dziurę i przekoziołkował kilka razy. Na miejscu szybko pojawił się lekarz, który przebadał Polaka i jego pilota, Belga Jean-Marc-Fortina. Na szczęście nie stwierdził poważniejszych obrażeń.
Ale to niestety koniec marzeń Hołowczyca o wysokim miejscu w słynnym rajdzie.