nasze media Mały Gość 1/2025

PAP

dodane 15.02.2013 23:04

Planetoida minęła Ziemię

Kilkadziesiąt metrów średnicy miała planetoida, która minęła Ziemię w odległości bliższej niż umieszczone na orbicie sztuczne satelity. Nigdy wcześniej nie zaobserwowano obiektu tej wielkości tak blisko. Ryzyka zderzenia nie było.

Przelot planetoidy nie miał związku z wcześniejszym deszczem meteorytów w Rosji (zob.: Deszcz meteorytów spadł w Rosji)

Planetoida oznaczona symbolem 2012 DA14 została odkryta 23 lutego 2012 roku w OAM Observatory w La Sagra w Hiszpanii. Po obliczeniu orbity ciała okazało się, że należy ono do grupy planetoid bliskich Ziemi (tzw. typ Apollo). Porusza się z prędkością ok. 28 tys. kilometrów na godzinę.

Orbita planetoidy była dokładnie obliczana od momentu jej odkrycia. Astronomowie ustalili, że do następnego przejścia tuż obok naszej planety dojdzie właśnie 15 lutego 2013 roku. Rzeczywiście okazało się ono rekordowo bliskie - 27 tys. km od powierzchni Ziemi (34 tys. km od środka Ziemi), a więc ponad 10 razy bliżej nas niż Księżyc i bliżej niż satelity geostacjonarne, ale wciąż w bezpiecznej odległości, równej ok. dwóm średnicom Ziemi.

Jak wyjaśnił PAP dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie, orbita była obliczona bardzo dokładnie i nie należało się spodziewać zderzenia planetoidy z Ziemią. Planetoida krąży wokół Słońca po orbicie bardzo podobnej do orbity Ziemi. Mniej więcej dwa razy w roku znajduje się stosunkowo blisko naszej planety. Tak blisko jak w piątek nie będzie jednak przez następne dziesiątki lat. Dokładniejsze obliczenia zostaną jeszcze dokonane, ale, według NASA do następnego zbliżenia dojdzie 16 lutego 2046 roku i wtedy odległość planetoidy od środka Ziemi będzie wynosić około miliona kilometrów.

Asteroide Livestream 15/02/2013 Live 2012 DA14 NASA 15.02.2013 asteroid
ViralVideoLab
Obliczenia uwzględniają fakt, że po minięciu Ziemi pod wpływem grawitacji naszej planety 2012 DA14 zmieni trajektorię (np. jej okres obiegu Słońca zmieni się z 368 do 317 dni).

Patrząc z Polski, w momencie najbliższego zbliżenia, planetoida znajdowała się jeszcze pod horyzontem lub tuż nad nim. "Tuż przed godziną 21 rozpoczną się dobre warunki do obserwacji. Wtedy 2012 DA1 przejdzie obok gwiazdy Denebola w konstelacji Lwa i będzie świecić z blaskiem 8 wielkości gwiazdowych. Obiekt znajdziemy około 20 stopni nad wschodnim horyzontem i do jego obserwacji wystarczy zwykła lornetka" - powiedział dr Olech.

Zauważył, że pewną trudność może sprawiać fakt szybkiego przemieszczania się 2012 DA1 na tle gwiazd. "Planetoida będzie pokonywać prawie jeden stopień, czyli dwie tarcze Księżyca na minutę!" - zaznaczył.

Przed godziną 21.30 planetoida przeleciała przez środek składającego się ze słabych gwiazd gwiazdozbioru Warkocza Bereniki, a następnie przeszła do Psów Gończych. Po godzinie 22 była już w konstelacji Wielkiej Niedźwiedzicy. Pół godziny później znalazła się prawie dokładnie w środku Wielkiego Wozu, pomiędzy gwiazdami Alioth i Megrez. Po godzinie 23 opuściła Wielką Niedźwiedzicę przechodząc do konstelacji Smoka. "Jej blask spadnie wtedy poniżej 10 magnitudo i do obserwacji będzie trzeba użyć większych lornetek lub teleskopów" - opisał przed czasem zjawiska astronom.

Obserwacje wskazują, że kosmiczna skała ma średnicę od 45 do 60 metrów. Gdyby więc nawet trafiła w Ziemię, nie spowodowałaby globalnej katastrofy. Jeśli ciało przetrwałoby przejście przez atmosferę, mogłoby spowodować upadek meteorytu i zniszczenia w skali lokalnej. Podobne rozmiary, według NASA, miał meteoryt Tunguski, który uderzył w Ziemię w 1908 r. i eksplodował w atmosferze nad tajgą w środkowej Syberii.

 

« 1 »

TAGI: ASTRONOMIA, NAUKA