Wówczas rzekł do nich: „Oddajcie więc cezarowi to, co należy do cezara, a Bogu to, co należy do Boga”. (Mt 22,15–21)
OLGA SZOMAŃSKA
wokalistka
REPORTER/ŁUKASZ OSTALSKI
Śpiewanie sprawia mi przyjemność, ale i pozwala zarobić na życie. Staram się dobrze wykorzystać talent, jaki od Boga otrzymałam. Nieraz zdarzało się, że rezygnowałam z propozycji występu w ciekawym miejscu, bo w tym czasie z jakimś zespołem chrześcijańskim miałam jechać na koncert ewangelizacyjny.
W tak zwanym showbiznesie bywa różnie, dlatego wiem, że na showbiznes nie mogę liczyć, ale zawsze mogę liczyć na Boga. Zresztą podczas koncertów wiele razy przekonałam się, że dobrze wybrałam.
Niedawno razem z Full Power Spirit świętowaliśmy 10. urodziny zespołu. Występowaliśmy podczas Festiwalu Piosenki Pielgrzymkowej pod zamkiem w Lublinie. Ponieważ każdy z zespołów długo się przedstawiał, nasz koncert rozpoczął się dopiero po 23. Niewiele osób zostało do końca. I było mi trochę smutno.
Po koncercie, gdy kroiłam urodzinowy tort, przyglądał mi się bezdomny człowiek. Trochę zawstydzony, w końcu do mnie podszedł i zapytał, czy też może dostać kawałek tortu. Poczęstowałam go ogromną porcją. Po chwili wrócił. W ręku trzymał polne kwiaty. Zerwał je specjalnie dla mnie. Wzruszyłam się. Kwiatki schowałam do torebki i jeszcze długo nosiłam przy sobie. To było najpiękniejsze ukoronowanie mojego udziału w tym hip-hopowym zespole. Piękny znak od Pana Boga. Dla mnie bardzo ważny.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.