Po raz kolejny redakcja „Małego Gościa” popełnia poważny błąd pedagogiczny. Od razu za niego przepraszam. Przecież Wy wszyscy, czyli znakomici Czytelnicy „Małego Gościa” w czasie wakacji powinniście przede wszystkim biegać, skakać, zjeżdżać, pływać (nie spływać), wspinać się, spadać (byle z niezbyt wysoka)...

Generalnie ruszać się na świeżym powietrzu. Natomiast pod żadnym pozorem nie powinniście siedzieć przed telewizorem albo przed komputerem. A tymczasem do „Małego Gościa” dołączamy film, czyli robimy wszystko na opak. Zachęcamy Was do siedzenia przed telewizorem. Ale jest jedno wytłumaczenie.

Film o dzieciach z Bullerbyn jest filmem instruktażowym. W pierwszej kolejności przeznaczony jest dla nudziarzy. Co to tylko siedzą i narzekają, że w wakacje nic się nie dzieje. Że nigdzie daleko nie mogą wyjechać – ani nad błękitny Adriatyk, czy afrykańskie Safari, ani nawet nad zimny zwykle Bałtyk.

  fot. CORBIS I dlatego generalnie jest nudno. No, bo cóż ekscytującego może być w wakacjach spędzonych w na przykład Ciciborach Małych. Dzieci z Bullerbyn przekonują, że wspaniałe wakacje można przeżyć wszędzie. Również w Ciciborach Małych. Dlatego zachęcam patentowych nudziarzy do jednorazowego obejrzenia filmu.

Co jest potrzebne do przeżycia cudownych wakacji? Po pierwsze koledzy (oczywiście koleżanki też), a jeszcze lepiej przyjaciele. A po drugie – fantazja. Bez niej można się wynudzić nawet w Republice Południowej Afryki na meczu finałowym mistrz świata w piłce nożnej.

Pozdrawia Was Gabi Szulik,
która jako uczennica
do Tunezji nie wyjeżdżała
i wcale z tego powodu nie płakała.

PS. Zrymowało mi się na koniec. Jeśli będzie padał deszcz, to poszukajcie fałszerstw na plakacie z Bitwą pod Grunwaldem.