Niewielki, elektryczny, ultranowoczesny. Niebieski. Przypomina bolid wyścigowy sprzed lat.
Fotel kierowcy, dla zmniejszenia wagi, wykonano z płótna i przypomina trochę konstrukcję hamaku
Renault /Ferrari Press Agency/East News
W yścigowe dziedzictwo nie jest przypadkowe. Konstruktorom zależało na stworzeniu pojazdu zdolnego do pobijania rekordów prędkości, przy wykorzystaniu dzisiejszej technologii. Wóz jest więc lekki i aerodynamiczny.
Auto z drukarki
Inspiracją do stworzenia tego koncepcyjnego auta były trzy modele Renault. Wszystkie niebieskie. 40 CV des Records z 1925 roku, z nadwoziem ze sztucznej skóry (dermy) na drewnianym szkielecie, Nervasport des Records z 1934 roku i Etoile Filante z 1956 roku. Ten ostatni osiągnął prędkość ponad 300 km/h.
Wystarczy spojrzeć na datę pierwszego pojazdu i wszystko staje się jasne.
W tym roku mija 100 lat od zmagań Renault z rekordami prędkości, ale i wprowadzenia logo firmy w kształcie rombu. Najnowszy, jednomiejscowy model jest pojazdem elektrycznym. Waży zaledwie 1000 kg, z czego aż 600 kg to akumulator. Każdą linię, krzywiznę i powierzchnię zaprojektowano tak, by stawiać jak najmniejszy opór powietrzu. To zrozumiałe przy biciu rekordów prędkości, ale nie tylko. Przetestowane rozwiązania mogą pozwolić zmniejszyć zużycie energii przy zwykłej jeździe klasycznych samochodów elektrycznych.
Renault Filante Record 2025 ma zaledwie 1,71 m szerokości. Do jego budowy wykorzystano elementy drukowane w 3D ze specjalnego stopu aluminium Scalmalloy. To mieszanka aluminium, magnezu oraz skandu bardzo wytrzymałego i lekkiego, pierwotnie projektowana do budowy samolotów.
Ultrafioletowy
Filante Record 2025 jest błękitny, ale… nie zawsze. W zależności od padającego światła mieni się w kolorach fioletu. Owiewka kabiny kierowcy w kształcie bańki, inspirowana były tymi, które stosowane są w samolotach odrzutowych. Nawiązań do konstrukcji lotniczych, a nawet kosmicznych jest więcej.
Twórcy chcieli, by samochód był rzeźbą w ruchu. Lekki, szybki, sprawiający wrażenie płynącego w przestrzeni. Wystające koła czy okrągłe reflektory to już nawiązania do sportowych samochodów przodków. Sam fotel kierowcy, wykonany z płótna, przypomina konstrukcję hamaku. Chodziło o zmniejszenie wagi. Jest to jednak fotel z XXI wieku, który dostosowuje się do ciała kierowcy.
Filante wyposażono w 19-calowe opony Michelin. Bateria o pojemności 87 kWh jest konstrukcyjnie zbliżona do tej montowanej w elektrycznych modelach Renault Scenic. Elementy mechaniczne w kokpicie, w celu redukcji masy, zastąpiono elektronicznymi. Oznacza to, że naciśnięcie pedału przyśpieszenia czy hamulca, wysyła sygnał elektryczny do komputera, który decyduje, jak wykonać polecenie. Parametry jazdy i pojazdu wyświetlane są na cyfrowym wyświetlaczu. W tym roku pojazd zostanie przetestowany w tunelu aerodynamicznym, a następnie na torze, aby mieć pewność, czy założenia konstruktorów sprawdzą się w prawdziwej jeździe i biciu rekordów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.