Carlo z Mediolanu od kilku lat należy do ich grupy ministranckiej. Teraz będzie jeszcze bliżej nich.
Liturgia jest zawsze w centrum. Tutaj podczas lektorskich rekolekcji
Archiwum ministrantów z Wrocławia Leśnicy
Miejska parafia św. Jadwigi Śląskiej na obrzeżach Wrocławia ma naprawdę niezłą ekipę przy ołtarzu. Tam nie liczy się ilość, ale jakość! Kilka lat temu służba liturgiczna z wrocławskiej Leśnicy za patrona obrała sobie Carla Acutisa. – Zainteresowałem się bardziej tym chłopakiem, gdy w internecie oglądałem jego beatyfikację. Pomyślałem, że to niezwykle czytelny współczesny święty. Porozmawiałem z naszymi ministrantami o nim i zaproponowałem, żeby go obrać za głównego patrona naszej grupy. Zgodzili się bez wahania. Carlo też nie miał nic przeciwko – opowiada z uśmiechem ks. Łukasz Saczyński, wikariusz i opiekun służby liturgicznej.
Patron na nasze czasy
Wrocławskim ministrantom szczególnie spodobało się jedno zdanie wypowiedziane przez bł. Carla: „Eucharystia jest moją autostradą do nieba”. Ono przecież idealnie wpisuje się w służbę przy ołtarzu. I tak stało się hasłem przewodnim tej wspólnoty. Wiosną 2021 roku parafia przeżywała uroczystość nadania patrona służbie liturgicznej. – Wcześniej zakupiliśmy obraz, który został poświęcony. Było uwielbienie, piknik. Każdy otrzymał specjalny magnes i modlitewnik – opowiada ks. Łukasz. Mamy nawet specjalne logo – wizerunek Carla wpisany w nasz kościół parafialny.
Ministranci chętnie przyjęli młodego Włocha do swojej ekipy. Jego zwyczajny wygląd, zainteresowanie internetem zbliżały go do nich. – Na zbiórkach poznawaliśmy jego życiorys, oglądaliśmy filmy o nim. Carlo idealnie pasuje do naszej grupy – przyznaje Jan Niemiec, 17-letni lektor. – Pokazuje, jak dzisiaj można być dobrym człowiekiem. Jak nowoczesnymi metodami przekazywać naukę Jezusa. Jak w świecie nowych technologii młody człowiek może działać na chwałę Bożą.
Ministranci z parafii Wrocław-Leśnica przeżywali razem weekendowe rekolekcje wyjazdowe inspirowane postacią Carla Acutisa. Potem starali się w parafii zainteresować nim dzieci pierwszokomunijne.
Własna przestrzeń i ikona
Teraz włoski nastolatek jeszcze mocniej wejdzie w życie wrocławskich ministrantów. Kończą właśnie generalny remont sali ministrancko-młodzieżowej. To będzie ich miejsce. Nazwali je imieniem św. Carla Acutisa. – To palec Boży, że nam się to tak ładnie ułożyło – przyznaje ks. Saczyński. – Bo otwarcie sali zbiegnie się z kanonizacją Carla. Wymyśliliśmy, że przeprowadzimy peregrynację wizerunku włoskiego nastolatka najpierw po domach ministrantów, a potem po rodzinach całej parafii. Kupiliśmy piękną ikonę i specjalną świecę.
Ministranci potrzebują takiego miejsca, gdzie mogą się spotkać, porozmawiać. – Chcemy mieć taką przestrzeń, gdzie wśród ludzi, których znamy, będziemy dzielić się słowem Bożym – mówi Jan Niemiec.
Leśniccy parafianie doceniają, że ich ministranci wybrali takiego patrona. – Niedawno przyszedł do mnie człowiek, który powiedział, że dużo opowiada swoim synom o Carlu Acutisie – mówi ks. Łukasz. – Gdy usłyszał, że nam jest tak bliski, zaproponował że zasponsoruje nam wystrój wnętrza sali.
Modlitwa, wspólnota, radość
Po peregrynacji w parafii ikona św. Carla, elegancko oprawiona, zawiśnie w wyremontowanej salce na eksponowanym miejscu. Będzie specjalnie podświetlona. – Chcemy, żeby to było miejsce naszej modlitwy. Taka pamiątka peregrynacji i kanonizacji – mówi Janek.
Ks. Łukasz Saczyński prowadzi służbę liturgiczną opartą na trzech filarach: modlitwa, wspólnota, radość. Pierwszy dotyczy liturgii i odkrywania Jezusa w słowie Bożym. – Kładę duży akcent na czytanie i medytowanie Pisma Świętego. Młodzi naprawdę wspaniale rozważają Ewangelię – podkreśla kapłan. Ma także konkretną propozycję dla swoich podopiecznych poza ołtarzem. To cotygodniowe zbiórki, które nie polegają tylko na ustawianiu dyżurów – to wspólnie spędzany czas. – Ważne miejsce zajmuje stół. Razem przygotowujemy przy nim posiłki, potem siadamy i rozmawiamy – opowiada ks. Łukasz. – Nasz sztandarowy produkt to tosty – uśmiecha się lektor Janek. – Oprócz spotkań na miejscu mamy też wspólne wyjścia i wyjazdy – dodaje.
– Duże znaczenie ma czas. Obecność i regularność – to buduje więzi – mówi na koniec wikariusz z wrocławskiej Leśnicy. – Cieszę się, że chłopaki w parafii czują się jak u siebie. Są z nią zżyci. Lubią tu być, a ja lubię być z nimi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.