Taki… święty

Notowała Joanna Kojda

|

Mały Gość 5/2025

publikacja 16.04.2025 08:58

Nie ma ich w oficjalnym spisie świętych, ale ich bliscy są przekonani, że znajdują się w niebie, blisko Boga. O trzech nowych, spotkanych świętych opowiadają dziennikarka, student i wychowawczyni świetlicy.

Taki… święty Roman Koszowski /Foto Gość

Dominika Bem dziennikarka radiowa

– Nie pamiętam, który to był rok, kiedy poznałam ojca Eugeniusza Kwiatkowskiego, ale blask jego duszy nie dawał się umieścić w żadnych ramach. Mieszkałam w Krakowie, przeżywałam ciemny okres mojego życia, koleżanka Beata opowiedziała mi, że zna ojca, który ma wiele charyzmatów. Pamiętam, że użyła wtedy nawet stwierdzenia, iż ma on dar przenikania duszy, tylko nie można traktować go jak wróżki, bo wtedy wyrzuca z celi.

Postanowiłam umówić się z ojcem Eugeniuszem na spotkanie. Zaczęliśmy rozma-wiać... Do dziś jestem głęboko przekonana, że wiedział o mnie wszystko. Ja mówiłam zdanie, on dopowiadał sześć kolejnych, które dotyczyły mojej historii życia. Po tej rozmowie wyszłam lżejsza i spokojniejsza, zupełnie inna.

Ojciec Eugeniusz mocno naprostował moje drogi. Był łagodny, cierpliwy, mówił o Bogu z ogromną miłością. Jestem totalnie przekonana o jego świętości.

Piotr Górny student

– Moja prababcia Rozalia Palka, z którą mieszkałem do 10. roku życia, była pierwszą osobą, która opowiedziała mi o Duchu Świętym. Wiedziała o Nim tak dużo i modliła się do Niego tak często, że sami jesteśmy w szoku.

Głęboko wierzę, że moje charyzmaty mam dzięki jej modlitwie za mnie. Poza tym od jakiegoś czasu mieszkam w jej dawnym pokoju, gdzie ściany muszą być przesiąknięte modlitwą. Babcia miała strasznie trudne życie. Ślązaczka, tępiona przez Niemców w czasie wojny i „Polaków” za komuny. Jej męża przymusowo zaciągnięto do Wehrmachtu. Została sama z dwójką dzieci.

Babcia nie była wykształcona, ale nieprawdopodobnie mądra. Przeżyła tak wiele… W tym wszystkim wielbiła Boga i prosiła o pomoc Ducha Świętego. Do końca sprawna umysłowo. Jej pogrzeb miał miejsce w kwietniu. Kiedy trumnę z jej ciałem chowano do grobu, zaczął padać śnieg, choć nic tego wcześniej nie zapowiadało. A po pogrzebie na-gle wyszło słońce. Do dziś modlę się przed obrazem, przed którym ona się mo-dliła.

Ewa Tajer wychowawczyni świetlicy

– Jak sięgam pamięcią, to widzę moją cudowną babcię i jej mamę, moją prababcię Franciszkę Wawerczyk. W ferie zimowe dziadkowie zawozili mnie i brata do pradziadków. Czułam się u nich jak w niebie. Prababcia dbała o wszystkich z największą troską i czułością. Z wielkim szacunkiem, jak jej patron św. Franciszek, mówiła o szanowaniu zwierząt; począwszy od ptaków na drzewach aż po domowe i dzikie. Nigdy nie słyszałam od niej, by narzekała i skarżyła się na trudy codziennego życia.

Pradziadkowie żyli bardzo skromnie, ale w ich domu była ogromna miłość, było szczęście. Kiedy prababcia miała już coraz większe trudności ze zdrowiem i nie mogła wyjść w niedzielę na Mszę św., zawsze z pradziadkiem siadali w kuchni i przy radiu pobożnie słuchali Mszy. My, będąc dziećmi, mało co z tego rozumieliśmy, ale widzieliśmy i wiedzieliśmy, że to jest święta godzina w domu i nie wolno się głośno bawić. Patrząc na skupionych i rozmodlonych pradziadków, jakoś wyczuwaliśmy, że to coś niezwykłego. 

Kochaliśmy prababcię ponad wszystko. I zawsze we łzach wracaliśmy do domu. Kiedy prababcia zmarła, wiedziałam na sto procent, i nadal mam takie przekonanie, że jest blisko Boga, że jest szczęśliwa i święta. Dziś często się modlę do prababci i babci, prosząc je o wstawiennictwo i pomoc w różnych życiowych sytuacjach i zawsze przychodzi rozwiązanie. Choć nie ma ich wśród żyjących, to one wciąż czuwają nad naszą rodziną. 

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.