Łączy nas miłość

Rozmawiała Joanna Kojda

|

Mały Gość 5/2025

publikacja 16.04.2025 08:58

Czy święci chodzą w aureoli, czy babcię w niebie można prosić o modlitwę, czy są święci ważni i mniej ważni, mówi biskup diecezji gliwickiej Sławomir Oder.

Łączy nas miłość Roman Koszowski /Foto Gość

Mały Gość Niedzielny: Dlaczego świętych przedstawiamy w aureoli? Czy tak chodzą w niebie?

 

Biskup Sławomir Oder: To tradycja Kościoła. W ten sposób od samego początku oznaczano ich inność, chwałę, która z nich promieniowała. W Piśmie Świętym czytamy o Mojżeszu, który twarzą w twarz oglądał Boga, a którego inni nie mogli oglądać ze względu na chwałę, która emanowała z jego oblicza. Myślę, że w niebie aureoli nie ma.

Czy jest jakaś różnica między świętymi? Są ważni i mniej ważni?

Najważniejsi są Pan Jezus i Jego Matka. Niektórzy święci są przedstawiani jako orędownicy szczególni, np. św. Józef uważany jest za opiekuna naszego Kościoła, ale nie ma hierarchii wśród świętych.

Jeżeli mówimy o ich ważności to tylko w odniesieniu do tego, jaka jest nasza cześć dla nich, jaki jest kult, którym ich otaczamy. Ale wobec Boga to nie zmienia ich sytuacji.

Mój zmarły tata nie zostanie oficjalnym świętym. A ja wierzę, że on jest już w niebie. Mogę modlić się za jego wstawiennictwem?

Wydaje mi się, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby modlić się zarówno w jego intencji, jak i przez jego wstawiennictwo.

Jeśli jesteśmy przekonanymi o świętości osób, które znaliśmy, możemy we własnym sercu powierzać się ich wstawiennictwu. Przecież miłość, która nas łączy jest wieczna. Nie pokona jej nawet śmierć. A więc skoro zmarli nas kochali, troszczyli się o nas za życia, to tym bardziej teraz mogą się za nas modlić, kochając nas także po śmierci.

Ksiądz Biskup był postulatorem procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego Jana Pawła II. Jakie zadania ma postulator?

Zadanie postulatora można porównać trochę do zadania adwokata.

Kiedy lud Boży jest przekonany, że umarł ktoś święty, to przekonanie musi znaleźć potwierdzenie w dokumentach i wtedy zaczyna się proces beatyfikacyjny.

Żeby taki proces uruchomić, to ktoś musi go wziąć w swoje ręce. Może to być osoba, instytucja, stowarzyszenie czy diecezja. Nazywa się ich aktorem sprawy. Aktor sprawy nie działa samodzielnie przed trybunałem kościelnym, ale właśnie za pośrednictwem postulatora. Postulator reprezentuje aktora przed instytucjami kościelnymi, które są przygotowane do tego, by stwierdzić czyjąś świętość.

Każdy święty musi być najpierw błogosławionym?

Tak, tradycja Kościoła przewiduje, że najpierw jest się ogłoszonym błogosławionym, a dopiero później świętym. Nie było tak od samego początku. Nie było nawet procesów beatyfikacyjnych na początku wspólnoty kościelnej. Świętość była najczęściej potwierdzona męczeństwem. Wtedy chrześcijanie gromadzili się na grobach męczenników, modlili się, sprawowali Eucharystię i to był taki znak przekonania o świętości. Tak dokonywała się formalnie ich kanonizacja. Wtedy nie rozróżniano błogosławionych i świętych tylko modlono się do tych, których uważano za orędowników u Boga przez fakt ich męczeństwa.

Idąc tym samym tropem, czy każdy błogosławiony będzie kiedyś świętym?

Taka możliwość istnieje. W dzisiejszej praktyce błogosławiony jest przedstawiony dla części Kościoła jako wzór i orędownik. Kiedy przez jego wstawiennictwo dokonuje się jakiś cud, może on zostać ogłoszony świętym dla całego Kościoła.

To na czym polega różnica między błogosławionym a świętym?

Zasadniczo na tym, że kult błogosławionego ma charakter lokalny, czyli najczęściej jest on czczony tam, gdzie żył, natomiast święty zwykle jest przedstawiany już jako orędownik i przykład dla całego Kościoła.

Ma Ksiądz Biskup swojego ulubionego świętego?

Moimi ulubionymi świętymi są Jan Paweł II i bł. ksiądz Wincenty Frelichowski. Ksiądz Frelichowski był męczennikiem II wojny światowej. To kapłan, który pracował w mojej rodzinnej parafii i, co ciekawe, również byłem postulatorem w jego procesie.

A papież Jan Paweł II?

Przez wiele lat mieszkałem w Rzymie, gdzie wielokrotnie spotykałem papieża. Jan Paweł II bardzo wpłynął na moje życie, na moją drogę do kapłaństwa, na kształtowanie mojej duchowości. Jest świętym, który z jednej strony fascynuje mnie swoją zwykłością, a z drugiej – nadzwyczajnością.

Z całą pewnością proces beatyfikacyjny pozwolił mi poznać go bliżej i zawrzeć z nim więzy przyjaźni. To dla mnie bardzo ważny święty.

Teraz trwa proces beatyfikacyjny rodziców świętego papieża, Karola i Emilii, i Ksiądz Biskup też jest postulatorem w tym procesie.

Zgadza się, w tej chwili taki proces jest prowadzony. Postulatorem zostałem zanim mianowano mnie biskupem i dlatego prowadzę ten proces. Nie wiem, czy będę mógł prowadzić go przez cały czas, natomiast teraz, jeszcze na etapie diecezjalnym, jestem jego postulatorem.

A jak to jest ze zmartwychwstaniem świętych, czy oni już zmartwychwstali, czy czekają na zmartwychwstanie?

To bardzo trudne pytanie. Dotyczy rzeczy najistotniejszej. Święci oczekują na zmartwychwstanie tak samo jak my, ale musimy pamiętać, że czas jest rzeczywistością, która dotyczy tylko nas, którzy jesteśmy tu i teraz, którzy żyjemy na ziemi. U Boga nie ma czasu.

Nie potrafię powiedzieć, czy ta rzeczywistość, w której przebywają święci, będąca już rzeczywistością Bożą, a nie ludzką, nie jest rzeczywistością, która niejako umyka naszym kategoriom czasowym.

W kwietniu, po świętach Zmartwychwstania, będzie kanonizowany nastoletni bł. Carlo Acutis. Czy ten nowy święty jest bliski Księdzu Biskupowi?

Oczywiście, że tak. To znana mi i ważna dla mnie postać. W ubiegłym roku w naszej diecezji gliwickiej przeżywaliśmy Kongres Eucharystyczny. Błogosławiony Carlo był jednym z jego patronów. To osoba bardzo piękna, współczesna, to święty na nasze czasy. Młody chłopak, rówieśnik wielu, którzy są na rozdrożach w poszukiwaniu sensu tego, co się dzieje, buszujący w sieci internetowej, tak jak i on to robił. Carlo właśnie tam potrafił znaleźć miejsce ewangelizacji, skąd jak apostoł innym mówił o Bogu. Carlo Acutis był wielkim miłośnikiem Eucharystii. A przez swoją młodość, spontaniczność i świeżość wiary jest nam bardzo bliski.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
  • Zobacz więcej w bibliotece
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.