Barokowe SPA

Adam Śliwa

|

Mały Gość 3/2025

publikacja 20.02.2025 09:38

W tym pałacu nie ma wanny czy prysznica. A jednak w ruchliwej Warszawie to miejsce ma swój kąpielowy rodowód.

Barokowe SPA Roman Koszowski /Foto Gość

Zieleń, parkowe aleje, pawie i wiewiórki. Wśród tego amfiteatr i pałac otoczony wodą. Król Stanisław August Poniatowski tu odpoczywał, spotykał się z gośćmi na obiadach czwartkowych i umieścił swoją kolekcję rzeźb i obrazów. A skąd Łazienki? Odpowiedź znajdziemy w Pałacu na Wyspie.

Dom kąpielowy

Wchodzących głównym wejściem wita łaciński napis: Haec domus odit tristitias, amat pacem, fundit balnea, commendat rura et optat probos, co znaczy: „Ten dom nienawidzi smutku, kocha pokój, ofiarowuje kąpiel, zaleca życie sielskie i życzy sobie gościć ludzi poczciwych”. To pamiątka po pierwszym właścicielu budynku, Stanisławie Herakliuszu Lubomirskim. Na jego polecenie w latach 1683–1689 architekt Tylman z Gameren zbudował łaźnię zwaną też hippokrene, nawiązując do mitologicznego źródła natchnienia. Zresztą, zgodnie z ówczesną modą w całym pałacu, nawiązań do mitologii jest mnóstwo.

Po tym, jak Stanisław August Poniatowski kupił budynek w 1764 roku (rok przed swoją elekcją), łaźnię przebudowano na letnią rezydencję i pałac muzeum królewskiej kolekcji. W środku zachowało się kilka miejsc przypominających kąpielową przeszłość budynku. Dwa pokoje wyłożone są niebiesko-białymi kafelkami. Pokój kąpielowy, czyli łazienka, dał nazwę zarówno pawilonowi, jak i całemu ogrodowi. Ściany zdobią płaskorzeźby nawiązujące do tematyki wody, jak chociażby kąpiąca się Diana.

– A gdzie umywalki? – pytam. – W narożnikach pokoju znajdowały się cynowe wanny – wyjaśnia pani Lidia Iwanowska-Szymańska z Działu Edukacji Muzeum Łazienki Królewskie. Drewnianymi rurami doprowadzano do nich ciepłą i zimną wodę. Za czasów Stanisława Augusta przykryte niebieskimi materacami pełniły funkcję kanap. Pamiątką po łaźni jest też centralna rotunda. Dawniej była tam fontanna. Za czasów króla rotundę przebudowano na świątynię sławy Rzeczpospolitej. Umieszczono w niej rzeźby czterech królów: Kazimierza Wielkiego, Zygmunta I, Stefana Batorego i Jana III Sobieskiego, a nad drzwiami – popiersia rzymskich cesarzy: Tytusa, Trajana i Marka Aureliusza.

Letni odpoczynek

Największym pomieszczeniem w pałacu jest sala balowa, a w niej dwa kominki z potężnymi rzeźbami – Herkulesa i Apolla Belwederskiego. Król jednak nigdy tu nie zatańczył, bo ukończono ją dopiero po jego wyjeździe i abdykacji. Ściany zdobią malowidła Jana Bogumiła Plerscha – nawiązują do malowideł z Loggii Watykańskich. Symbolizują żywioły, etapy ludzkiego życia czy pory dnia i roku. W pałacu znajduje się wiele obrazów z kolekcji króla. Jest też sala, której puste ściany opowiadają historie. Nie ma na przykład obrazów przedstawiających biblijne sceny z królem Salomonem o rysach króla Poniatowskiego. Spłonęły, gdy Niemcy po powstaniu warszawskim podpalili pałac. Na szczęście nie udały się plany wysadzenia rezydencji, mimo że saperzy nawiercili ok. tysiąca otworów na ładunki.

W pałacu jest kaplica, gdzie uczestniczył we Mszy. Obok znajduje się jadalnia. To tu odbywały się słynne czwartkowe obiady. Kuchnia znajdowała się poza pałacem, w Wielkiej Oficynie. – Gotowe dania przynoszono do pałacu mostkiem z kolumnadą – wskazuje pani przewodnik. – Dawniej kolumnady znajdujące się po obu stronach budynku były oszklone. Dania przygotowywał królewski kucharz Paul Tremo.

W odróżnieniu od reprezentacyjnych sal na dole, na piętrze swoje apartamenty miał król. Gabinet, sypialnia i garderoba, a w niej… klatka z ptaszkiem? – To zegar – wyjaśnia pani przewodnik. – Dno klatki to zegarowa tarcza. Skomplikowany mechanizm stworzony przez szwajcarskiego zegarmistrza Pierre’a Jaqueta-Droza sprawia, że ptak śpiewa melodie, rusza skrzydłami, dziobem i ogonem.

Oprócz apartamentów królewskich na piętrze swoje pokoje miał też osobisty kamerdyner króla, Franciszek Ryx.

Król i teatr

Parkową aleją idziemy w stronę oranżerii. W dużym przeszklonym budynku zimą przechowywano wrażliwe rośliny. Kryje on jeszcze jedną ciekawostkę. Tu znajduje się jedyny w Polsce i jeden z nielicznych w Europie zachowany teatr dworski. Co więcej, działa on do dziś. Jest wykonany z drewna, ale ściany pokryto malowidłami imitującymi marmur.

Dwa wydarzenia dały początek teatrowi. 6 września 1788 roku wystawiono komedię z okazji rocznicy elekcji króla, a 14 września w parku z okazji 105. rocznicy odsieczy wiedeńskiej zorganizowano wielkie widowisko. Tego dnia odsłonięto istniejący do dziś pomnik króla Sobieskiego. Zjechało wtedy do Łazienek nawet 30 tysięcy gości. Wracając w okolice Pałacu na Wyspie, podchodzimy jeszcze do dawnej Szkoły Podchorążych. Z tego budynku nocą z 29 na 30 listopada 1830 roku wybiegli młodzi podchorążowie pod wodzą Piotra Wysockiego. Spotkali się z innymi spiskowcami pod wspomnianym pomnikiem Sobieskiego i ruszyli przez park do Belwederu, aby pojmać Wielkiego Księcia Konstantego. Tak rozpoczęło się powstanie listopadowe.

Na ferie

Klimat Łazienek Królewskich i historia powstania zainspirowały Stanisława Wyspiańskiego do napisania sztuki „Noc listopadowa”. Jej akcja toczy się właśnie w Łazienkach. Muzeum przygotowało wystawę poświęconą temu wydarzeniu.

W Starej Kordegardzie znajduje się przestrzeń twórcza dla dzieci: „Co tu grają? Teatralny świat Stanisława Wyspiańskiego”.

Można tu wystawić swoje własne przedstawienie. – Przygotowaliśmy niewielką scenę, scenariusz, kostiumy i miejsce do charakteryzacji – wymienia pani Lidia Iwanowska-Szymańska. – Mamy nawet muzykę specjalnie skomponowaną przez 10-letnią Gaję Turecką. Wyspiański był człowiekiem wszechstronnym. Tworzył swój zielnik, projektował witraże i malował. Także tych zajęć można tu spróbować. Wystawa będzie czynna do 2 marca 2025 r., czyli do końca ferii zimowych.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.