„Z gębą jak cmentarz świata nie zbawisz”

ks. Piotr Lewandowski

Mały Gość 3/2025 |

publikacja 20.02.2025 09:39

Króluj nam, Chryste! Szósta z dziesięciu zasad ministranta brzmi: „Ministrant wnosi wszędzie prawdziwą radość”.

„Z gębą jak cmentarz świata nie zbawisz” HENRYK PRZONDZIONO /Foto Gość

Smutny święty to żaden święty” – mawiał wybitny wychowawca, św. Jan Bosko (piszę te słowa w dniu jego liturgicznego wspomnienia. Przypadek?). Smutny święty nie pociągnie innych, nie przekona do siebie. Ksiądz Bosko wiedział, co mówi, bo sam w niełatwym duszpasterstwie, wśród dzieci i młodzieży zepchniętych na margines społeczny, wykorzystywał śmiech i zabawę. Co ciekawe, jest patronem iluzjonistów i cyrkowców.

Tę cechę przejął jego bezpośredni wychowanek, św. Dominik Savio, jeden z patronów ministrantów. „Był bardzo radosny, a przez to bardzo lubiany” – tak go wspominano. W zdobywaniu innych dla Chrystusa Dominik zawsze starał się mieć pogodne usposobienie i tak też przyjmował wszelkie trudności.

Dziś sporo ludzi jest pogrążonych w smutku, cierpi na depresję, nie widzi sensu życia. Wielu przygniatają codzienne problemy, choroby, obojętność innych. W świecie, w którym pozornie tak łatwo o kontakty i komunikację, są bardzo samotni, pozostawieni sami sobie.

Dlatego bardzo potrzeba apostołów radości i uśmiechu. Pisała już o tym w XIX w. święta Urszula Ledóchowska, nauczycielka, wychowawczyni, założycielka Urszulanek Serca Jezusa Konającego: „Uśmiech na twej twarzy pozwala zbliżyć się bez obawy do ciebie, by cię o coś poprosić, o coś zapytać – on już z góry obiecuje chętne spełnienie prośby. Nieraz uśmiech twój wlać może do duszy zniechęconej jakby nowe życie, nadzieję, że nastaną lepsze czasy, że nie wszystko stracone, że Bóg czuwa”.

Dlatego warto, by ministrant był rzeczywiście apostołem uśmiechu i duszą towarzystwa. By wszędzie tam, gdzie jest, tworzył pozytywną atmosferę, by swoim zasmuconym rówieśnikom niósł radość przez rozmowę, zainteresowanie czy po prostu uśmiech. Ministrant nie powinien być nadąsanym malkontentem, wiecznie przygnębionym smutasem, na widok którego aż chusteczki same wyskakują z kieszeni.

Trzeba jednak pamiętać, że autentyczna radość to nie pusty śmiech czy głupkowatość. Wszak zasada mówi o wnoszeniu „prawdziwej radości”. Żart i poczucie humoru powinny być wyważone, powinny mieć dobry smak. Nie ze wszystkiego można i wypada się śmiać. Od czego więc najlepiej zacząć?

Od tego, co mamy pod ręką, czyli od… siebie! Kto nie ma dystansu do siebie i nie potrafi się z siebie śmiać, nie będzie odpowiednim towarzyszem zabaw i radości. Bo między „śmiać się z kogoś” a „śmiać się z kimś” jest wielka różnica. Wolę to drugie.

Wielu świętych, mimo przeciwności, zostawiło nam piękne świadectwo życia radosnego. Z postaci nieodległych przypomina mi się błogosławiony, a już za miesiąc święty, Carlo Acutis. Pomimo postępującej choroby nowotworowej zawsze pozytywnie nastawiony do życia i mimo wszystko szczęśliwy. „Smutek to wzrok zwrócony na samego siebie. Szczęściem jest wzrok skierowany ku Bogu” – powtarzał.

A więc głęboką, szczerą radość czerpać mamy nie tylko z siebie, ale przede wszystkim z bliskości Boga.

Drodzy ministranci, jakkolwiek mamy prawo wyrażać szczerze swoje emocje i do tego, by czasem być smutnym, to warto szukać w swoim życiu pozytywnych stron i otaczać się ludźmi radosnymi. Także po to, by samemu takim się stawać. W końcu, jak mówi nam jeden z memów, inspirowany słowami o. Leona Knabita OSB: „Z gębą jak cmentarz świata nie zbawisz”.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.