Tato, podaj!

Piotr Sacha

|

Mały Gość 1/2025

publikacja 19.12.2024 10:29

LeBron i Bronny – ojciec i syn. Pierwszy taki duet w historii NBA!

22 października 2024 r. spełniło się ich największe marzenie  – zagrali razem w NBA 22 października 2024 r. spełniło się ich największe marzenie – zagrali razem w NBA
FREDERIC J. BROWN /East News

Druga kwarta meczu Lakersów z Timberwolves przeszła do historii z powodów… rodzinnych. Na parkiecie pojawili się dwaj zawodnicy o nazwisku James. Tata LeBron 30 grudnia obchodzi 40. urodziny. Syn Bronny 5 października skończył 20 lat. To pierwszy taki duet w najlepszej koszykarskiej lidze świata.

Rodzinna fotka

Spójrzcie na zdjęcie powyżej. Na pierwszy rzut oka – obrazek, jakich wiele. Dwaj koszykarze Los Angeles Lakers skupieni na piłce, która wyleciała poza kadr fotki. Fotoreporterowi udało się jednak uchwycić coś wyjątkowego. Zatrzymał moment, kiedy marzenie staje się rzeczywistością. Zawodnicy o numerach 23 i 9 wcześniej na pewno setki razy zadzierali głowę spod kosza ustawionego przy domu rodzinnym. 22 października 2024 roku nareszcie zagrali razem w NBA. Kosmos!

Kosmiczne są również zdobycze Jamesa seniora. Liga NBA istnieje już prawie 80 lat. LeBron jest jedynym zawodnikiem, który łącznie zdobył więcej niż 40 tysięcy punktów! Bądźmy precyzyjni. W chwili, gdy oddajemy do druku aktualny numer „Małego Gościa”, zgromadził ich dokładnie 49 165. Na koncie ma wiele innych rekordów. Z pewnością jeszcze jakiś pobije, bo skrzydłowy o wzroście 206 cm wciąż gra na wysokim poziomie.

Bronny James jest niższy od swojego taty o 18 cm. Na parkietach NBA dopiero raczkuje. 18 minut na boisku, dwa celne rzuty z gry, czyli cztery punkty – to cały jego dorobek. Kiedy Bronny pojawił się na świecie w 2004 roku, LeBron od kilku miesięcy cieszył się z nagrody dla najlepszego debiutanta sezonu. Dorównać takiemu tacie będzie trudno. Tyle że w sporcie liczy się coś więcej niż dorównywanie innym. Bronny na pewno o tym wie.

Jaki ojciec...

Stańcie pod koszem do koszykówki, a potem zróbcie siedem ogromniastych kroków. Znajdziecie się mniej więcej w odległości, z jakiej zawodnicy NBA rzucają za trzy. Dokładnie ta odległość wynosi 7 metrów i 24 centymetry. LeBron James trafił już ponad dwa i pół tysiąca „trójek”. Trudno to sobie nawet wyobrazić.

Wróćmy do dziecięcych marzeń... Dzieciństwo LeBrona nie było kolorowe. „Pomiędzy piątym a ósmym rokiem życia przeprowadzałem się dwanaście razy” – pisze koszykarz w swoich wspomnieniach. Wychowywał się bez taty. Jego mama nie miała stałej pracy. W końcu zaopiekował się nim jego trener wraz z żoną. Niedługo przed 12. urodzinami LeBron zobaczył w kinie film „Kosmiczny mecz”. W roli głównej występował jego największy idol, grający z numerem 23 – Michael Jordan. „Gdyby tak kiedyś wystąpić w podobnym filmie... Albo zagrać w NBA z numerem 23...” – 12-letni James mógł wtedy odlecieć myślami w kosmiczne marzenia.

Cztery lata później Jordan zaprosił Jamesa na swój obóz treningowy. W tamtym czasie LeBron uczył się już w katolickim liceum św. Wincenta i św. Marii. Na mecze do szkoły przyjeżdżali sławni trenerzy i zawodnicy z NBA. Do najlepszej ligi świata trafił jako 18-latek. Pięć lat temu odbyła się premiera „Kosmicznego meczu 2”, a w głównej roli wystąpił LeBron James. Do dziś gra z wymarzonym numerem 23.

...taki syn?

Zdaniem LeBrona wspólna gra z synem to największy dar, jaki otrzymał na finiszu swojej kariery. – Rodzina zawsze była dla mnie na pierwszym miejscu – wyznał przed kamerą amerykańskiej telewizji tuż po debiucie Bronny'ego. Dodał, że z powodu kariery sportowej ominęło go wiele chwil z życia trójki dzieci. Bronny ma 20 lat, a Bryce – 17. Młodszy z synów również poszedł śladami taty i trenuje koszykówkę. Na razie gra w szkole średniej. W kolejce na sportowy parkiet czeka jeszcze ich 10-letnia siostra Zhuri.

Ponad rok temu Bronny upadł na treningu i stracił przytomność. Natychmiast trafił do szpitala. Okazało się, że sprawa jest poważna, bo doszło do zatrzymania akcji serca. Dalsza gra w kosza stanęła pod znakiem zapytania. Lekarze przeprowadzili udany zabieg. Na szczęście zawodnik nie musiał rezygnować ze sportu. Po kilku miesiącach znów skakał pod koszem.

LeBron James i Bronny James pozują fotoreporterom przed rozpoczęciem sezonu   LeBron James i Bronny James pozują fotoreporterom przed rozpoczęciem sezonu
Jae C. Hong /East News

Choć trafił na czołówki gazet, Bronny nie odgrywa przed kamerami megagwiazdy. Jego profil na Instagramie obserwuje ponad 8 milionów osób, a znajduje się tam jedynie 30 postów. Pamięta o wskazówkach taty: „Dzień za dniem stawaj się po prostu coraz lepszym koszykarzem”.

Duża i mała skała

Ojciec i syn w jednej drużynie... Jamesowie z Los Angeles Lakers to pierwszy taki duet w NBA, a czwarty, jeśli by zajrzeć do archiwum wszystkich amerykańskich lig zawodowych. MLB to liga baseballa. 35 lat temu w klubie Seattle Mariners występowali zawodnicy o tym samym imieniu i nazwisku – Ken Griffey i Ken Griffey junior, tata i syn. Co ciekawe, obaj przybyli niedawno do hali w Los Angeles, żeby zobaczyć na żywo, jak spisują się LeBron i Bronny. Dwaj inni baseballiści nazywają się Tim Raines (pseudonim Skała) i Tim Raines junior (pseudonim Mała Skała). Ćwierć wieku temu występowali w jednej ekipie Baltimore Orioles. Z kolei Gordon Howe to gwiazda hokeja. 1767 – tyle rozegrał meczów w lidze NHL. Bicie tego rekordu zajęło mu 34 lata. W ostatnim sezonie towarzyszyli mu na tafli dwaj synowie – Marty i Mark.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.