Korona i szachy

Adam Śliwa

|

Mały Gość 1/2025

publikacja 19.12.2024 10:29

To miejsce lubili królowie. Tu znaleziono w ziemi składaną koronę królewską i… szachy. Tu lipy miał sadzić sam św. Jacek.

Korona i szachy Henryk Przondziono /Foto Gość

Sandomierz, urokliwe miasto, jak Rzym położone na 7 wzgórzach, idealne na spacery. Katedra, rynek, zamek, mury obronne i niezwykły widok na dolinę Sanu. W drodze na zamkowe wzgórze mijamy winnice skąpane w słońcu, i najpierw, może podobnie jak królowa Jadwiga, wstępujemy do kościoła św. Jakuba.

Zamek na wzgórzu

Kościół i klasztor dominikanów były ulubionymi miejscami modlitwy królowej, gdy wielokrotnie odwiedzała Sandomierz. Zatrzymywali się tu wraz z Władysławem Jagiełłą w czasie podróży na Litwę. Niewielki kościół ma prawie 800 lat, rosnące przy nim lipy miał sadzić sam św. Jacek Odrowąż. Na posadzce świątyni dostrzegamy trzy unikatowe płyty nagrobne z symbolem miecza. Upamiętniają rycerzy, uczestników wypraw krzyżowych do Ziemi Świętej. Może to towarzysze księcia Henryka Sandomierskiego, który też był krzyżowcem?

Ruszamy w stronę zamku. Z tej strony prezentuje się naprawdę okazale. Po prawej widać tak zwaną kurzą nogę. – Ta baszta to najstarsza zachowana część zamku – wyjaśnia przewodnik, pan Grzegorz Lipiec. – Powstała za panowania króla Kazimierza Jagiellończyka, ok. 1480 r. To w niej kryje się na wystawie korona Kazimierza Wielkiego, właściwie kopia korony. Oryginał trafił do skarbca katedry na Wawelu, ale znaleziono go właśnie w Sandomierzu. Polskie regalia królewskie po rozbiorach zniszczyli Prusacy. Dlatego każdy element związany z królami polskimi jest na wagę złota, nawet te wykonane z… brązu.

Korona składana

Gdy w 1910 roku w ogrodzie sióstr benedyktynek, niedaleko kościoła św. Michała, wycinano lipę, nagle w ziemi ukazał się hełm, a w nim cztery elementy korony i szpilki do ich połączenia. Niedaleko znaleziono też groty oszczepów.

Ponieważ Polski nie było wtedy na mapach Europy, znalezisko przez rok utrzymywano w tajemnicy przed rosyjskimi władzami Sandomierza, potem skarby przewieziono do Krakowa, gdzie przechowywane są do dziś.

Korona, noszona na hełmie, to wersja podróżna, stąd zawiasy, dzięki którym można było ją złożyć na płasko. Wykonano ją z brązu z domieszką srebra, a kamienie to szlifowane szkło. Nie jest więc cenna, ale ma swoją historię i co najważniejsze, nie mamy innych polskich koron. Każda byłaby cenna, ale tę nosił nasz jedyny władca z przydomkiem Wielki.

Król Kazimierz bardzo lubił Sandomierz. Gościł na zamku 18 razy. Nie wiadomo, dlaczego podróżna korona została zakopana. Co ciekawe, to jedyny przykład używania korony przez polskich królów w takiej wersji.

Burzliwe dzieje

Wchodzimy na zamkowy dziedziniec. Zachowało się tylko jedno skrzydło, zachodnie. Pozostałe wysadzili najpierw Szwedzi, potem Rosjanie. Ostatnie zabudowania wokół dziedzińca, służące od XIX wieku jako więzienie, zwane rogalem, rozebrano w czasach komunistycznych.

Pierwszy drewniany gród, zgodnie z testamentem Bolesława Krzywoustego, od 1138 roku był siedzibą książąt dzielnicowych. – Mieszkali w nim m.in. Henryk Sandomierski, Kazimierz Sprawiedliwy, Leszek Biały, Bolesław Wstydliwy i Leszek Czarny – mówi przewodnik.

Murowany zamek powstał dzięki Kazimierzowi Wielkiemu. Był jednym z 32 wzniesionych dla wzmocnienia obrony państwa, jak zapisał kronikarz Janko z Czarnkowa. Wchodzimy przez główną bramę. Kształt obecnego zamku zawdzięczamy Janowi III Sobieskiemu. Ruszamy na prawo. W dawnych kuchniach widać schody prowadzące do piwnic. Wysokie, zbudowane z cegły i kamienia wyglądają niezwykle dostojnie. Tu można zobaczyć podstawę kominów biegnących do samego dachu.

Królewska gra

W jednym z pomieszczeń trafiamy na unikatowe znalezisko – szachy z XII wieku.

Znaleziono je w czasie prac archeologicznych w 1962 roku przy wspomnianym już kościele św. Jakuba. Takich zestawów jest zaledwie kilka w Europie.

Grę odkryto w resztkach dawnego domostwa. Brakuje w nich zaledwie trzech bierek. Szachy Sandomierskie pochodzą ze średniowiecza. Są jednymi z najstarszych w Europie. Prawdopodobnie wieźli je kupcy z Italii na Ruś Kijowską. Szachy są niewielkie, co może sugerować, że używano ich w podróży. Wykonane z kości jelenia, krowy i konia. Mają zaledwie 2,5 cm wysokości.

Dawniej w szachy grano na szachownicach jednobarwnych lub biało-czerwonych. Być może jeden zestaw bierek, dziś w białej barwie, dawniej był pokryty właśnie czerwonym barwni- kiem.

Jak znalazły się u dominikanów? Może zakonnicy kupili je, a może któryś z dostojników grał u zakonnego przyjaciela i potem sługa zapomniał zabrać je do zamku? Nie wiadomo...

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.