Marzy, by na każdej choince w polskim domu zawisła choć jedna ozdoba z opłatka… W swojej pracowni ma setki opłatkowych wzorów i kompozycji.
Kolorowe światy zawieszane na belce pod sufitem to tradycja Doliny Liwca i częsty eksponat w pracowni pani Małgorzaty
Agata Ślusarczyk
We wsi Ruchna, nieopodal Węgrowa – miasteczka na pograniczu Mazowsza i Podlasia – pani Małgorzata Pepłowska ma swoją pracownię. Wyjątkową. Już za drzwiami wchodzi się w inny świat. Na ścianach wiszą przeróżne misternie tkane wzory tkanin dwuosnowowych, na belkach pod sufitem znajdują się tzw. światy powstałe z kruchego opłatka. Na stole prezentują się – też z opłatka – gwiazdy, szopki i anioły. Wśród tych cudów, w wazonach, kubkach, stoją kolorowe kwiaty z bibuły i wielkanocne palmy. – Moim wielkim marzenie była pracownię, w której będę dbać o nasze tradycje. A jest ich w naszym regionie bardzo wiele – zaczyna opowieść o sztuce ludowej pani Małgorzata Pepłowska.
Szkocka tradycja
Do Węgrowa szkockich tkaczy sprowadził książę Bogusław Radziwiłł. – Odtąd wyrób tkanin stał się specjalnością naszego miasta – mówi pani Pepłowska. – Ta tradycja przetrwała do dziś dzięki twórcom, którzy przekazali nam tę sztukę. Ja nauczyłam się dwuosnowowego tkactwa charakterystycznego dla naszego regionu, pracując w Cepelii, czyli założonej po II wojnie światowej Podlaskiej Spółdzielni Pracy Rękodzieła Ludowego i Artystycznego – przyznaje. – Jestem jedną z nielicznych ludowych artystek, która tka metodą dwuosnowową od blisko pół wieku! – dodaje, pokazując misternie utkane sceny biblijne, wiejską przyrodę i zwyczaje, historię ziemi węgrowskiej, a nawet warszawską Starówkę.
Prace pani Małgorzaty znajdują się m.in. w Muzeach Etnograficznych w Warszawie, Łodzi i Toruniu, w Muzeum Regionalnym w Siedlcach i wielu prywatnych zbiorach. Artystkę nagradzano w różnych konkursach. Przyznano jej na przykład Nagrodę im. Oskara Kolberga, którą otrzymują wybitni twórcy za zasługi dla kultury ludowej.
„Pająki” babci Zuzanny
– A wycinanka z opłatka to też lokalna tradycja? – pytam, podziwiając misterne wzory gwiazd, kołysek i szopek. – Tak! „Pająki” ze słomy i opłatka robiła jeszcze moja babcia Zuzanna. To bardzo popularna tradycja tej ziemi, chociaż podobne ozdoby można spotkać też na południu Polski. Opłatek to symbol Chrystusa, dlatego w Wigilię Bożego Narodzenia dekorowano nim izbę, wycinając najróżniejsze wzory. Najbardziej popularne są tzw. światy wieszane na przykład na belkach pod sufitem. Popularne były też wzory gwiazd, kołyski dla Jezusa czy stajenki – mówi pani Pepłowska. – Na bazie ludowych wzorów tworzę swoje własne kompozycje – przyznaje artystka.
Jak takie cuda można wyciąć z kruchego opłatka? – Trafiłam kiedyś na warsztaty w Węgrowskim Ośrodku Kultury. Prowadziła je pani Czesława Rowicka, wtedy jedyna w Polsce artystka, która umiała tworzyć misterne kompozycje z opłatka – wspomina pani Małgorzata. – Bardzo mi się to spodobało i sama zaczęłam. Szukałam informacji o wycinaniu opłatka i metodą prób i błędów oswajałam ten kruchy materiał.
Ozdoby z opłatka wykonane przez panią Małgorzatę Pepłowską szybko uznali jurorzy na różnych konkursach. W tym roku tradycja wykonywania ozdób świątecznych przez Małgorzatę Pepłowską została wpisana na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego.
Gwiazdki z rombów
– Z opłatka można zrobić wszystko – zapewnia artystka. – Trzeba tylko znać technikę. Do wycinania najlepiej nadają się opłatki, które rok „leżakowały”, nabrały wilgotności i stały się bardziej elastyczne – wyjaśnia. – Potrzebne jest też ostre narzędzie. Ja wycinam koliste kształty za pomocą… samochodowych łożysk, narzędzi do cięcia skóry czy tapet albo łusek po… amunicji. Kiedyś z powodu tych pustych naboi, gdzie miałam wystawę moich prac, nie chcieli mnie wypuścić z Chin – uśmiecha się pani Małgorzata.
Opłatek można też ciąć ostrymi nożyczkami. Artystka często w swojej pracowni prowadzi różne spotkania i warsztaty. Uczy tkactwa dwuosnowowego i tworzenia bożonarodzeniowych ozdób z opłatka. Co ciekawe, oprócz ostrego narzędzia nie potrzeba nic więcej, nawet kleju. Ponieważ kruche, delikatne elementy opłatka najlepiej skleja… ślina.
W rodzinnej ziemi pani Pepłowskiej – Doliny Liwca – najbardziej charakterystycznymi ozdobami z opłatka są gwiazdki z rombów i ażurowe wzory.
Opłatek na choince
W Miejskiej Bibliotece Publiczne w Węgrowie znajduje się Muzeum Tkaniny Podlaskiej, w którym zgromadzona jest część wyrobów i eksponatów po byłej Cepelii.
Tu też pani Małgorzata Pepłowska uczy sztuki wycinania w opłatku, robienia kolorowych kwiatów z bibuły i palm wielkanocnych. Jest tam również krosno, na którym można wytkać swój wzór.
– Uczę wycinanki z opłatka także w ośrodkach kultury, muzeach i skansenach w całej Polsce. To dla mnie niezwykle ważne, aby przekazywać tę tradycję kolejnym pokoleniom, szczególnie dzieciom i młodzieży – mówi. – Przecież zwyczaj dzielenia się opłatkiem to typowo polska tradycja. Nie ma czegoś takiego nigdzie na świecie. Dlatego pewnie gwiazdy z opłatka w dawnej Polsce były świąteczną ozdobą każdej izby. Taka tradycja to nasz narodowy skarb – podkreśla pani Małgorzata. – Dlatego moim marzeniem jest, by na każdej polskiej choince zawisła choć jedna taka ozdoba, która będzie przypominać o polskiej tradycji.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.