Zapada zmrok, wieczerza wigilijna gotowa, a dzieci niecierpliwie wyglądają przez okno. Gdy pojawi się pierwsza gwiazdka, można zaczynać.
Koniunkcja, czyli „wspólny występ” Jowisza, Saturna i Ursydów zimą 2020 roku. W tym roku pierwszą „gwiazdką” widoczną w Polsce będzie prawdopodobnie Wenus
ilustracje: Istockphoto x2, Freepik x2, Montaż studio GN
Zwyczaj czekania na pierwszą gwiazdę na niebie w wieczór wigilijny to pamiątka po Gwieździe Betlejemskiej, która wskazywała miejsce narodzin Jezusa.
Gdy niebo jest bezchmurne, pierwszy jasny punkcik w Polsce można dostrzec już w okolicach godziny 15.30, ale nie zawsze jest to prawdziwa gwiazda.
Wenus?
W zeszłym roku pierwszą „gwiazdką”, która pojawiła się na niebie na większości terenu naszego kraju, był Jowisz, a więc planeta. Z gwiazd jako pierwsza zaczęła być widoczna Kapella. W tym roku prawdopodobnie będzie to Wenus. Aby światło gwiazdy czy planety dotarło do oczu wypatrujących, potrzebują ciemności. Takie warunki pojawią się około 30 minut po zachodzie Słońca.
Grudzień w tym roku to dobry miesiąc do obserwacji planet, bo w różnych dniach ostatniego miesiąca roku można dostrzec je wszystkie.
Spadające gwiazdy
Do obserwacji ciekawych zjawisk astronomicznych będzie sporo okazji. W tym roku najdłuższa noc i najkrótszy dzień, czyli początek astronomicznej zimy, przypada na 21 grudnia. Od tego czasu dzień będzie się wydłużał.
A może w czasie wigilii ujrzymy i spadające gwiazdy? Tuż przed świętami swoje maksimum będzie miał rój meteorów Ursydy. Są one związane z kometą 8P/Tuttle. A kometa przecież już bardzo mocno przypomina Gwiazdę Betlejemską.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.