Wreszcie tu chodzę!

Joanna Kojda

|

Mały Gość 12/2024

publikacja 21.11.2024 12:33

„Idź za śpiewem” – usłyszałam od szefowej. Do salki na górze, gdzie dzieci modliły się i bawiły, zaprowadził mnie ich piękny i radosny śpiew.

Mamy przygotowują ciasta na organizowane kiermasze Mamy przygotowują ciasta na organizowane kiermasze
Archiwum Dzieci Maryi z parafii NSPJ w Rybniku-Niedobczycach

Jest koniec października, sobota. Od 10.00 w domu parafialnym gromadzą się Dzieci Maryi. Jest ich 35, do tego dochodzą animatorki i siostra Elżbieta, służebniczka. W tej wesołej parafialnej grupie jest też jeden rodzynek, Świętosław z Ukrainy. Nie wygląda na speszonego. Najwyraźniej nie przeszkadza mu, że jest tu jedynym chłopakiem.

W salce na górze

„Na jeziorze srogo haja, Pón Bóczek ze mną w łajbie jest” – śpiewają śląską wersję znanej piosenki „Na jeziorze wielka burza”. Podczas spotkania nie brakuje też ćwiczeń jak na lekcji wychowania fizycznego, zabaw ruchowych i piosenek z pokazywaniem. W salce na górze nikt się nie nudzi.

Łucja w tym roku otrzyma swój pierwszy medalik z Matką Bożą. Ma piękne, długie włosy, mogłaby grać Maryję w jasełkach. – Uwielbiam modlić na różańcu – mówi. – Lubię też chodzić do kościoła – dodaje.

– Ja najbardziej cenię zdobywanie tych kolejnych medalików – przyznaje Lucyna. Dzieci otrzymują je co roku, 8 grudnia, w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. To ona jest główną patronką grupy.

– Cała nasza wspólnota jest bardzo miła, pomagamy sobie, mamy świetne zabawy – mówi Klaudia. – A jak jest ciepło, to wychodzimy na dwór i bawimy się np. w gąski.

– Zawsze chciałam chodzić na Dzieci Maryi i wreszcie jestem! – cieszy się Amelia.

– Bardzo lubię się bawić w różne zabawy – opowiada Ania, która porusza się na wózku inwalidzkim. – Mamy tu ciekawe zajęcia i fajną animatorkę – uśmiecha się.

– A co jakiś czas robimy kiermasze – dodaje Ola – i potem robimy różne wycieczki, np. do zoo w Chorzowie.

W październiku dziewczynki sprzedawały różańce, które były zrobione ręcznie z koralików. Mistrzem w wyplataniu jest Weronika, która akurat w dniu naszego spotkania straciła głos. Na kiermasz powstało około stu różańców, oprócz tego mamy upiekły pyszne ciasta.

Sprawności i koralik

Co sobotę Dzieci Maryi spotykają się na wspólnej modlitwie i zabawie, mają też spotkania w małych grupach. W tym roku, podobnie jak harcerze, zdobywają różne sprawności. Za każdą otrzymują mały koralik.

– Bardzo lubię dzieci, one są wspaniałe. Każda z nas prowadzi swoją grupę. To nas trzyma – przyznaje animatorka Agata.

Zosia i Natalia to kandydatki na animatorki, obie chodzą do ósmej klasy. – My też lubimy być z dziećmi, to nasza pasja – przyznają zgodnie. – Lubimy im sprawiać radość – dodają. W ferie obie pojadą na specjalny kurs animatorski. Potem już będą mogły samodzielnie prowadzić spotkania w grupach.

Kiedy rozmawiamy, pozostała część grupy bawi się w głuchy telefon.

Obok siostry Elżbiety pieczę nad całą grupą sprawuje uśmiechnięta animatorka Marta, studentka pedagogiki wczesnoszkolnej i przedszkolnej. – Od dziecka, od razu po Wczesnej Komunii Świętej, zaczęłam przychodzić na spotkania Dzieci Maryi i tak tu zostałam – wspomina. – Przeszłam w tej grupie wszystkie kolejne etapy. Nie wyobrażam sobie soboty bez spotkania z dziećmi – dodaje. – Bardzo lubię tu przychodzić, żeby z nimi pobyć, pobawić się, posłuchać ich i razem się pomodlić.

Modlitwa z iskierką

Najmłodsze dziewczyny w niedobeckiej grupie maryjnej mają sześć lat, najstarsze zaś chodzą do drugiej klasy technikum. W parafii Dzieci Maryi prowadzą Różaniec podczas październikowych nabożeństw, a podczas różnych parafialnych uroczystości stoją ze swoim sztandarem.

Co roku podczas powakacyjnego Dnia Wspólnoty spotykają się w katowickiej katedrze z innymi grupami archidiecezji. Zawsze zabierają ze sobą swój sztandar. – Kiedyś mieliśmy nierozkręcany długi kij ze sztandaru. Jechaliśmy z nim pociągiem, kij nazywał się Stefan. I tak szłyśmy przez Katowice z kijem Stefanem – śmieje się siostra Elżbieta. Teraz przed nimi wielkie święto – 8 grudnia, uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Otrzymują wtedy medalik z Matką Bożą i przyrzekają Jej wierność.

Dzieci Maryi modlą się za siebie nawzajem. Ostatnio za Kamilę, która miała problemy z sercem. Od swoich maryjnych przyjaciół dostała dużą pluszową gęś. Zabrała ją ze sobą do szpitala. – Staramy się być wspólnotą, nie grupą – mówi siostra Elżbieta, która po imieniu zna wszystkie dziewczynki. W szkole uczy też Świętosława. Kiedyś na religii chłopak szepnął siostrze: „Ja gotowy”, a całej klasie wyrecytował „Ojcze nasz” po ukraińsku. Wszyscy klaskali.

Cotygodniowe spotkanie w salce na górze Dzieci Maryi kończą piękną modlitwą zawierzenia Maryi i… iskierką, czyli uściskiem dłoni, który przechodzi z rąk do rąk. Jako gość specjalny miałam przywilej wypuścić iskierkę w krąg. Wróciła do mnie.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.