Pismo Święte jest jak atlas zoologiczny. Bardzo szczegółowy, precyzyjny i pełen informacji o zagadkowych, mało znanych, ale istniejących zwierzętach.
M.xGuytx /AGAMI/xblickwinkel/East News
W niedzielę, 6 października 2024 roku, podczas Mszy Świętej usłyszymy następujący fragment Księgi Rodzaju:
„Potem Pan Bóg rzekł: »Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam; uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc«. Ulepiwszy z gleby wszelkie zwierzęta lądowe i wszelkie ptaki podniebne, Pan Bóg przyprowadził je do mężczyzny, aby przekonać się, jak on je nazwie. Każde jednak zwierzę, które określił mężczyzna, otrzymało nazwę „istota żywa”. I tak mężczyzna dał nazwy wszelkiemu bydłu, ptakom podniebnym i wszelkiemu zwierzęciu dzikiemu, ale nie znalazła się pomoc odpowiednia dla mężczyzny” (Rdz 2,18-20).
Nie dzik, nie królik, nie jeż
Wśród „wszelkich zwierząt lądowych”, o których mowa w powyższym cytacie z Księgi Rodzaju, pojawia się tajemniczy gatunek, który całkiem niedawno został odkryty na kartach Pisma Świętego.
Przez wiele wieków jego nazwę tłumaczono na różne sposoby, zawsze błędnie, a czasem nieco śmiesznie. Była więc mowa o „borsuku” – bo zwierzę to często zasiedla nory, nie kopiąc ich, ale zajmując norę opuszczoną przez inne stworzenia. Na przykład wykopaną przez prosię ziemne.
Czasem, tłumacząc oryginalne teksty Pisma Świętego na języki europejskie, mówiono o „króliku”. Królik też lubi nory, w dodatku oba gatunki są podobnej wielkości. Jednakże nie był on znany ówczesnym mieszkańcom Ziemi Świętej, więc niemożliwe, żeby któryś z autorów ksiąg biblijnych o nim pisał. Obecnie króliki, za sprawą ludzi, rozpowszechnione są w wielu miejscach na świecie, jednak ich ojczyzną jest Półwysep Iberyjski – w czasach starożytnych występowały tylko tam, więc królik też odpada.
Tłumaczenie tej dziwnej, trudnej do dopasowania do czegokolwiek, nazwy jako „jeż”, bo takie próby też się zdarzały, było chyba wyrazem bezradności.
Dziwne i tajemnicze
Zwierzęciem, które sprawiło tyle problemów tłumaczom, jest góralek skalny Procavia capensis. Sprawia on problemy nie tylko językoznawcom, ale i przyrodnikom, a to z racji zawiłości systematycznych. Góralek skalny ma bowiem tyle dziwnych cech, że trudno z całą pewnością i bez wątpliwości zakwalifikować go do którejś z grup zwierząt. Kto by pomyślał, że Pismo Święte wspomni o góralkach aż kilkakrotnie. Na przykład w Księdze Kapłańskiej: „Ale z mających rozdzielone kopyto albo przeżuwających nie będziecie spożywali: wielbłąda, ponieważ przeżuwa, ale nie ma rozdzielonego kopyta – będzie dla was nieczysty; góralka, ponieważ przeżuwa, ale nie ma rozdzielonego kopyta – będzie dla was nieczysty” (11,4-5).
Albo w Księdze Powtórzonego Prawa: „Nie będziecie jeść spośród tych, które [tylko] przeżuwają albo [tylko] mają racicę jak wielbłąd, zając i góralek” (14,7).
O góralkach mowa jest też w Księdze Przysłów, która zalicza je do zwierząt „małych a mądrych” i zgodnie z prawdą łączy góralki z miejscami skalistymi, rzeczywiście chętnie przez nie zamieszkiwanymi z racji możliwości chronienia się przed drapieżnikami między głazami: „góralki, lud wprawdzie niemocny, ale w skale mieszkania zakłada” (30,26).
Żołądek konia i mózg słonia
Góralki stanowią intrygujący i wciąż trudny dla zoologów przypadek. Jak odnieść się do zwierzęcia niezbyt dużego, ważącego zaledwie kilka kilogramów, podobnego do świstaka, a jednocześnie – jak wykazują badanie genetyczne – spokrewnionego ze słoniami, syrenami, czyli manatami, i diugoniami oraz z mrównikiem, czyli prosięciem ziemnym, zwierzęciem nad wyraz dziwnym.
Z wyglądu góralki przypominają świnki morskie, do czego zresztą nawiązuje nazwa łacińska (procavia to góralek, a cavia to świnka morska), ale wszystko wskazuje na to, że trzeba je zaliczyć do ssaków kopytnych. Co ciekawe, jak czytamy w Biblii, autorzy ksiąg sprzed tysięcy lat zdawali sobie z tego sprawę i również zaliczali góralki do zwierząt kopytnych – tak samo jak ustaliła to współczesna nauka.
Ale to jeszcze nie koniec dziwaczności góralków. Mają one wspaniałą pamięć, co rzadkie wśród małych ssaków. Ich mózg jest zbudowany podobnie jak u słoni. Część zębów taka jak u gryzoni, część jak u hipopotamów, a część jak u nosorożców. Żołądek przypomina koński, a tylne nogi są bardzo podobne do tylnych kończyn południowoamerykańskich tapirów.
Hiszpańska ojczyzna
Zamieszanie z góralkami ciągnie się od bardzo dawna, co widać nie tylko w ciągle zmieniającej się systematyce zoologicznej, ale i w nazwach geograficznych.
Feniccy żeglarze, słynni podróżnicy starożytni, którzy być może kilka tysięcy lat temu opłynęli Afrykę (niektórzy twierdzą, że dopłynęli też do Brazylii), podczas morskich podróży odwiedzali również Hiszpanię. Ponieważ Fenicjanie wywodzili się z Bliskiego Wschodu, znali góralki, na które mówili szaphan. Nie znali natomiast królików, które jak wspomniano, pochodzą z Hiszpanii.
Fenicjanie popełnili podobny błąd, tylko w odwrotnym kierunku, jak wiele wieków później tłumacze Biblii. Nowo poznane króliki nazwali góralkami, a kraj ziemią góralków, co po fenicku brzmiało i-szphan-im. Stąd dzisiejsza nazwa „Hiszpania”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.