Inne lekcje

Notowała Agata Ślusarczyk

|

MGN 10/2024

publikacja 26.09.2024 09:56

Modlą się za swoich uczniów, rozmawiają z nimi bez końca, razem pomagają bliźnim, pokazują, że istnieje inny świat niż ten, który znają z mediów.

Podczas charytatywnego koncertu udało się uczniom uzbierać ok. 6 tys. zł Podczas charytatywnego koncertu udało się uczniom uzbierać ok. 6 tys. zł
Facebook: Szkolne Koło Caritas w gimnazjum nr 68 w Poznaniu

Poniżej katecheci, siostra zakonna i pan katecheta opowiadają o lekcjach religii i o swoich uczniach.

Może ich opowieści sprawią, że zechcecie opowiedzieć, napisać o swoim katechecie, siostrze, księdzu czy pani katechetce, o swojej katechezie. Może dotąd nie było takiej okazji… Zachęcamy. Piszcie na adres: redakcja@malygosc.pl

Siostra Beata Zawiślak, Urszulanka Serca Jezusa Konającego, katechetka w Warszawie

– Katechezy uczę już 19 lat. Od dziecka chciałam być nauczycielem. Ponieważ moi bracia byli oporni, uczyłam w domu wszystkie miśki. Kiedy skończyłam teologię, z radością poszłam do pracy w szkole. Miałam już duże doświadczenie pracy z dziećmi i młodzieżą. Jeździłam na kolonie jako wychowawca, przygotowywałam młodzież do bierzmowania, prowadziłam różne grupy przy parafii.

Kiedy zaczęłam uczyć religii w gimnazjum, okazało się, że najbardziej wartościowe były „przegadane lekcje”. Byłam już wtedy po pierwszych ślubach zakonnych, nosiłam habit, czyli strój charakterystyczny dla mojego zgromadzenia. Uczniowie pytali dosłownie o wszystko. Dlaczego jestem siostrą, co jem, w czym śpię, czy zimą noszę czapkę, czy lubię czekoladę i czy nie brakuje mi pomalowanych paznokci. Dużo im opowiedziałam o swoim życiu, pokazałam zdjęcia z czasów, kiedy, tak jak oni, byłam nastolatką. Zaprzyjaźniliśmy się. Z niektórymi, choć minęło już prawie 20 lat, nadal mam kontakt. Ci, których uczę, przed maturą nie przychodzą po „kopa na szczęście”, ale po błogosławieństwo. Oni wiedzą, że się za nich modlę.

Coraz więcej uczniów oprócz szkolnego plecaka przynosi ze sobą drugi plecak – doświadczenia życiowego. Często na przerwie ktoś podchodzi, by porozmawiać o swoich problemach. Moich uczniów zawsze noszę w sercu i modlę się za każdego, nawet jeśli nie zawsze są wobec mnie mili. Bardzo spodobała mi się rada mojej zakonnej siostry: „Moi uczniowie mają się dowiedzieć ode mnie, że są kochani przez Boga, i z tą prawdą wyjść z lekcji do swojego życia”.

Lekcję zaczynam od modlitwy, takiej od serca i czasami wydaje się, że litania intencji wymienianych przez uczniów nie ma końca… Katecheza nie musi być „książkowa”. Ja na przykład uczę moich uczniów… kaligrafii, przepisując ulubione cytaty z Biblii. Sama zrobiłam grę memory i dobble ze św. Urszulą Ledóchowską, o której opowiadam z taką pasją, że uczniowie często pytają, czy się z nią spotkałam  Na lekcje przynoszę też dzieła sztuki i ikony – one wspaniale pobudzają wyobraźnię i są doskonałym motywem do rozpoczęcia rozmowy. W Adwencie uczniowie sami robią kalendarz adwentowy, a przed Pierwszą Komunią Świętą – gliniane krzyże.

Katecheta nie jest lepszym nauczycielem, jest innym nauczycielem. Religia to zupełnie inny przedmiot niż matematyka czy chemia.

Piotr Janowicz, katecheta w Poznaniu

– Nigdy nie przypuszczałem, że będę nauczycielem religii. W podstawówce miałem świetnego nauczyciela WF-u, który był dla nas inspiracją, przykładem i autorytetem. Rozmawiał z nami o naszych marzeniach, często zostawał po lekcjach, by po prostu porozmawiać. Nie miał samochodu, do szkoły często dojeżdżał autostopem. Chciałem być jak on. Zacząłem trenować lekkoatletykę i gry zespołowe. Z końcem podstawówki trenowałem już biegi średnie w klubie sportowym w Poznaniu. Po czterech latach, kiedy drzwi do polskiej kadry były dla mnie otwarte, przydarzyła mi się kontuzja, która całkowicie przekreśliła moje marzenia o sporcie. Słowa z Ewangelii św. Łukasza: „dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego” zaprowadziły mnie na teologię. Chciałem odkryć plan Pana Boga na moje życie, skoro nie sport…

Po studiach poproszono mnie, bym w rodzinnej parafii zastąpił katechetkę. Zobaczyłem, że religia to przedmiot z niesamowitym potencjałem. Dając uczniom uwagę i czas, nie tylko ja daję, ale wiele otrzymuję. Kluczem jest pokazanie młodym ludziom, że są ważni – dla mnie i dla siebie nawzajem, że nie muszą niczego udowadniać, by zasługiwać na uwagę i miłość.

Katechezę i w liceum, i w podstawówce zaczynam od pytania: „Z czym dziś przychodzicie, co jest dla was ważne?”. Nieraz całą godzinę rozmawiamy na przykład o tym, dlaczego rodzice nie mają dla nich czasu, o sensie życia, o samotności z telefonem komórkowym w ręku, o ich marzeniach. Nieraz zostają po lekcji, żeby dokończyć jakiś ważny dla nich temat.

Na moje lekcje każdy może wejść, posłuchać i porozmawiać. Pokazuję im, że istnieje inny świat niż ten, który znają z mediów czy z domu. Że jest Bóg, który ich kocha.

Od dziesięciu lat prowadzę też w szkole podstawowej szkolne koło Caritas. Powstało dzięki uczniom, bo chcieli coś dobrego po sobie zostawić. I teraz co roku młodzież przygotowuje koncert charytatywny z przesłaniem – to nas wyróżnia. Tematem ostatniego koncertu było odrzucenie przez rówieśników, a rok temu, przebaczenie. Młodzież bardzo się angażuje. Na jeden z koncertów zaprosiła nawet papieża Franciszka! Odpowiedź z Watykanu przyszła dokładnie w dniu koncertu.

To, co zbierzemy podczas koncertów, przekazujemy na przykład na pomoc koledze, któremu spalił się dom, fundacji, która pomaga bezdomnym. Na religii dużo rozmawiamy o tym, czym jest miłosierdzie, służba innym. Zaangażowani w wolontariat mają się do czego odwołać, to też chroni ich przed samotnością. Kiedyś w liceum zaproponowałem, byśmy zrobili kanapki i zanieśli bezdomnym. Wielu mówiło potem, że pierwszy raz zrobili coś dobrego dla przypadkowego człowieka…

Nie wyobrażam sobie, jakby zabrakło katechezy w szkole – byłaby wówczas pustka.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.