publikacja 02.09.2024 11:51
Oskar znalazł na strychu tajemniczy plan. Jest przekonany, że to mapa wskazująca drogę do prawdziwego skarbu. Razem z Patrycją próbują go odnaleźć.
Występ Klary w filmie był przygodą dla całej rodziny Olszewskich. Na zdjęciu Klara z rodzicami i młodszym rodzeństwem: Helenką i Stasiem
Archiwum prywatne
W Trójmieście zakończyły się zdjęcia do drugiej części przygód detektywa Brunona pt. „Złoto Bałtyku”. W przygodowym filmie 10-letnia Klara Olszewska zagrała Patrycję, przyrodnią siostrę Oskara. – Z wrażenia nie spałam w nocy, nie mogłam doczekać się, kiedy pochwalę się koleżankom w szkole – przyznaje nastoletnia aktorka w rozmowie z „Małym Gościem”.
Domowy plan
Razem z rodzicami i dwójką młodszego rodzeństwa mieszkają w Warszawie.
Mama Klary – Angelika Olszewska – jest aktorką. Ponieważ sama często dostaje zaproszenia na castingi z dziećmi, dlatego zapisała Klarę, młodszych Helenkę i Stasia, do dziecięcej agencji aktorskiej. – Parę miesięcy później Klara została zaproszona na casting do prawdziwego filmu! – mówi pani Angelika.
Ale to był dopiero początek. Dziewczynka najpierw w domu na podstawie fragmentu filmowego scenariusza musiała nagrać odpowiednie sceny. – Musiałam nauczyć się tekstu na pamięć i odegrać scenę, w której pocieszam chłopca. Zagrał go mój tata, a mama nagrywała nas komórką – wspomina Klara.
Dodatkowo Klara musiała też nagrać tzw. wizytówkę, czyli zaprezentować się przed kamerą. – Przedstawiłam się, powiedziałam, kim jestem i ile mam lat. Opowiedziałam o swoim hobby, że od trzech lat trenuję siatkówkę, że zdobyłam cztery puchary i brałam udział Ogólnopolskich Mistrzostwach w Minisiatkówce o Puchar KINDER Joy of moving – opowiada nastolatka. – To największe i najważniejsze wydarzenie siatkarskie dla dzieci i młodzieży – dodaje.
Casting na kanapie
Rodzice od początku kibicowali córce. – Taki domowy casting może wiele powiedzieć o możliwościach dziecka. Jeśli na tym etapie dziecko się krępuje i nie ma luzu, to znak, że nie ma co zmuszać go do castingów – mówi mama Angelika. – Dla dziecka musi to być przede wszystkim dobra zabawa. Widzieliśmy, że Klara od razu poczuła tę postać! – przyznaje tata Mateusz, który jest reżyserem.
Po dwóch tygodniach zaproszono Klarę na stacjonarny casting. – Odgrywałam tę samą scenkę, ale robiąc różne pozy, biegając lub kręcąc się na kanapie. Dodatkowo musiałam zagrać scenę improwizowaną, w której wyrażam różne emocje, na przykład rozpacz czy złość – wspomina zadania aktorskie Klara.
Patrycja jak Klara
Następnego dnia przyszła odpowiedź. Klara otrzymała scenariusz i mogła poznać fabułę filmu, no i swoją bohaterkę Patrycję. Film „Złoto Bałtyku” to kontynuacja przygód detektywa Brunona. W drugiej części 10-letni Oskar i sławny aktor Bruno planują wakacje nad polskim morzem. Oskar odnalazł na strychu tajemniczy plan architektoniczny i jest przekonany, że to mapa wskazująca drogę do prawdziwego skarbu. Wierzy, że Bruno pomoże mu rozwiązać zagadkę. Niespodziewanie aktor postanawia… odwołać wakacje i wyjechać do Hollywood. Oskar wraz ze swoją przybraną siostrą Patrycją obmyślają szalony plan, aby zatrzymać Brunona w kraju i odnaleźć skarb.
– Patrycja od razu mi się spodobała – przyznaje odtwórczyni jej roli. – Jest bystra, energiczna i dobrze zorganizowana. Lubi wciskać nos w nie swoje sprawy i… pakuje się w kłopoty. To zbuntowana nastolatka, taka jak ja. To historia o mnie – uśmiecha się Klara. – Z wrażenia w nocy, zamiast spać, kręciłam się na łóżku, bo nie mogłam doczekać się, kiedy pochwalę się szkolnym koleżankom.
Nie ten styl
Miesiąc trwały próby, po czym Klara razem z mamą pojechały do Trójmiasta na prawdziwy, filmowy plan. Klara znała już na pamięć swoją rolę i dialogi z filmowymi bohaterami – detektywem Brunonem, którego zagrał Piotr Głowacki, i filmowym bratem Oskarem, w którego wcielił się Oliwier Grzegorzewski. – Już pierwszego dnia musiałam się przełamać, bo nie podobał mi się strój, w którym grałam. Ubranie było zupełnie nie w moim stylu! Czułam się jak dziewczynka, której jest wszystko jedno, w co się ubierze! To było dla mnie bardzo trudne, bo chciałam, żeby postać, którą gram, ubierała się jak ja, taki styl slay – mówi nastolatka.
– A inne trudności na planie? – dopytuję. – Tak! Musiałam zagrać sceny, w których normalnie zachowałabym się inaczej, na przykład, tak łatwo jak Patrycja, nie posłuchałabym się starszej siostry! – mówi. Klara spędziła 16 dni na planie filmowym. – Najbardziej tęskniłam za moimi koleżankami z klasy, bo przez moje wyjazdy trochę straciłyśmy kontakt – mówi. A opuszczone lekcje? – Udało się je nadrobić w przerwach między zdjęciami.
Przekupiona cukierkiem
Dzięki rodzicom, mamie aktorce i tacie reżyserowi, 10-letnia Klara od najmłodszych lat jest oswojona z kamerą i planem filmowym. – Podczas pandemii całą rodziną kręciliśmy w domu program dla dzieci „O rety, ożywiamy skarpety!” – opowiadają Olszewscy. – Czytaliśmy fragmenty książki Justyny Bednarek „Nowe przygody skarpetek”, a nasze dzieci przygotowywały prace plastyczne, które pokazywaliśmy – mówi pani Angelika.
Klara i jej młodsza siostra Helenka zagrały kiedyś epizod w serialu „Jonasz z 2b”. – Kiedy Klara nie miała siły robić już chyba dziesiątego dubla, do wytężonej pracy na planie ktoś z ekipy przekonał ją… cukierkiem – uśmiecha się mama Angelika.
Film „Złoto Bałtyku” już niedługo będzie można zobaczyć na kinowym ekranie. – Nie wiem jeszcze, kim będę w przyszłości, ale gdybym dostała kolejną taką propozycję, na pewno bym zagrała – przyznaje nastoletnia aktorka. – To niesamowita przygoda.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.