publikacja 02.09.2024 11:53
Lubiła podróżować, interesowała się historią sztuki. Świat był ciekawszy niż Pan Bóg, aż do dnia, gdy… stanął przed nią Jezus.
Alicja Lenczewska, nauczycielka, wicedyrektorka liceum, po śmierci mamy przeżyła wielkie nawrócenie. Miała wtedy 51 lat
FB Alicja Lenczewska Słowo Pouczenia
To nie historia św. Faustyny z krakowskich Łagiewnik, ale nauczycielki, wicedyrektorki liceum w Szczecinie. Gdy zmarła 12 lat temu, znaleziono zeszyty, w których zapisywała swoje rozmowy z… Jezusem. Czasem krótkie myśli, jakby przygotowane do wrzucania w media społecznościowe. Zresztą, ludzie chętnie je sobie tam przekazują. Poznajcie Alicję Lenczewską.
Nauczycielka
W Warszawie na dzień przed wspomnieniem św. Mikołaja i pięć lat przed wybuchem wojny zaczęło się jej życie. Tata – oficer rezerwy i wynalazca specjalnych kłódek, chciał rozwinąć ich produkcję, ale zmarł bardzo wcześnie. Ala była wtedy małą dziewczynką. Mama nauczycielka sama wychowywała córkę i starszego synka, Sławka. Po wojnie zamieszkali w Szczecinie. Alicja miała wtedy 12 lat. W tym mieście skończyła podstawówkę, zdała maturę i rozpoczęła studia pedagogiczne. Już wtedy pracowała jako wiejska nauczycielka. A po studiach w I Liceum Ogólnokształcącym w Szczecinie uczyła prac ręcznych i mechaniki. Kilka lat później została nauczycielką pedagogiki i wicedyrektorką liceum dla przyszłych nauczycielek przedszkoli.
Choć wychowana w rodzinie katolickiej, sama przyznała: „przez wiele lat żyłam prawie zupełnie w wyraźnej sprzeczności z przykazaniami Bożymi (...) W podróżach poszukiwałam piękna i dobra, a także sensu życia”. Zwiedzała świat, ale wciąż czegoś jej brakowało. Coraz wyraźniej odczuwała pustkę takiego życia. Po śmierci mamy zaczęła szukać innych spotkań. Postanowiła pojechać na rekolekcje.
Nawrócona
To był totalny zwrot w jej życiu. Nawrócenie, którego się nie spodziewała, jak grom z jasnego nieba. „Tam stanął przede mną Jezus. Bardziej realny, prawdziwszy niż wszystko, co było w kaplicy: niż ludzie, którzy stali obok (...). Wszystko przestało istnieć, był tylko On” – zapisała później. Miała już wtedy 51 lat.
Od tej chwili zmieniło się wszystko. Jedyną wartością, celem i pragnieniem stał się Jezus. „Najpiękniejszymi chwilami stały się spotkania z Nim: w modlitwie codziennej, w codziennej Eucharystii, w Komunii św., a także w powszedniości życia i pomagania innym. Wszystko, za czym tęskniłam i goniłam po świecie przez tyle lat, dał mi On. I dał wiele więcej, niż mogłam sobie wyobrazić i pragnąć” – zanotowała Alicja. „Skończył się czas mojego błąkania po omacku”.
Gdy czasem żałowała, że nie może być zakonnicą, Jezus mówił, żeby żyła tak, jak żyje w swoim mieszkaniu na dziesiątym piętrze, żeby chodziła do kościoła, po zakupy, żeby spotykała się z przyjaciółkami i była blisko rodziny swojego brata.
Przez 20 ostatnich lat życia Jezus udzielał jej wskazówek i pouczeń, a ona pozwoliła się prowadzić, zmieniać, coraz bardziej dojrzewały jej wiara i miłość do Boga i ludzi.
Niektóre rozmowy Alicji z Jezusem
Czym powinien być wypełniony dzień?
Jezus: Pracą i miłością do Mnie. Proś o uzdrowienie twojego serca. Oczyszczę twoje serce, ufaj i raduj się we Mnie.
Dlaczego nie potrafię się skupić podczas modlitwy?
Jezus: Odeszłaś od regularnych spotkań ze Mną. Zapominasz o Mnie. Nie zwracaj uwagi na hałaśliwość czy nadmiar słów ludzi.
Usuń, Ojcze, wszelkie zło, jakie lęgnie się w moim sercu…
Jezus: Tego nie mogę zrobić. Twoim zadaniem jest trudzić się, by je zwalczać, by przeciwstawiać się mu nieustannie i podnosić z upadków, przy Mojej pomocy, oczywiście. Wszelkie zło usunięte będzie w niebie. Tu jesteś po to, aby podejmować ten trud. Jakaż by była twoja zasługa, gdybym Ja to zrobił?
Chciałabym robić wszystko, co Ty pragniesz, ale widzisz, jaka jestem nieudolna. Jak wiele złych myśli wciska się do mojego serca. Pomóż…
Jezus: Trwaj przy Mnie mimo wszystko. Zwłaszcza wtedy, gdy masz trudności… I ufaj. Troszcz się tylko o miłość. Ona przemieni wszystko i podniesie cię z każdego upadku, i odeprze wrogie ataki na ciebie.
Jezus do Alicji
Spotkanie ze Mną jest najważniejszą chwilą twojego dnia – nim trzeba zaczynać wszystko. Wtedy będzie czas i pokój w sercu. Wszystko zaczynaj od modlitwy, a nie będzie problemów z czasem.
Nie chcę ci nic zabrać, ale chcę ci dać to, co najlepsze. Potrzebne jest zatem miejsce w twojej duszy na te dary Moje. (…) Moje biedne, zaślepione, małe dzieci zapełniają swoje dusze śmieciami i odpadkami tego świata i nie mają w nich miejsca dla pereł Mojej Miłości. Mam tak dużo skarbów i chcę je złożyć w ich duszach, a nie ma w nich miejsca.
To, co zapisujesz, jest po to, aby ludzie zrozumieli, że Ja chcę mówić do każdego, by pokierować nim, ustrzec od zła i wprowadzić na drogę zbawienia. Że jestem przy każdym człowieku, w każdej chwili jego życia. Że trzeba pragnąć Mnie usłyszeć, słuchać i wykonywać to, co wskazuję – pragnąć żyć według pouczeń Moich.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.