Liczy się każdy włos

Rozmawiała Maria Kotas

|

MGN 07/2024

publikacja 13.06.2024 09:36

Co musi umieć fryzjer, jak zostaje się mistrzem i dlaczego rodzina jest ważna – mówi Tomasz Sobocik, mistrz świata we fryzjerstwie męskim z Pawłowic na Górnym Śląsku.

Liczy się każdy włos Mariusz Gruszka

Mały Gość: Skąd pomysł, by zostać fryzjerem?

Tomasz Sobocik: Byłem chyba w szóstej klasie, kiedy pomyślałem, że chciałbym być fryzjerem. Trochę się bałem, bo wtedy to był raczej kobiecy zawód. Tym bardziej że pochodzę z rodziny rolników, moi dziadkowie byli rolnikami, moi rodzice są rolnikami. Jako młody chłopak po szkole pasłem krowy, pomagałem w pracach polowych, więc myślałem, że kiedy powiem o moich planach, to będzie awantura.

I była?

Nie, mama powiedziała, że jeśli naprawdę chcę, to będzie mnie wspierać i pomoże znaleźć praktyki, co wtedy wcale nie było łatwe. Trzeba było dużo wcześniej o tym myśleć i rezerwować miejsce u fryzjera.

Skończyłem szkołę zawodową, potem chciałem zdobyć wykształcenie średnie. Wybrałem technikum fryzjerskie, zdałem egzamin maturalny i zaczęła się moja przygoda fryzjerska. W tym roku minęło 20 lat, odkąd istnieje marka „Tomasz Sobocik Fryzjerstwo”.

W czym jest Pan specjalistą?

Jestem fryzjerem męskim. Dla mnie każda głowa czy broda to wyzwania. Bardzo to lubię, kiedy za każdym razem zmieniam wizerunek klienta, kiedy ten wstaje z fotela z uśmiechem na twarzy, to znaczy, że podoba się sobie, a czasem nawet słyszę: „wow!”. To ogromna frajda dla mnie.

Od czego zaczyna się sukces fryzjera?

Moim zdaniem rozmowa to 3/4 sukcesu. Fryzjer musi umieć rozmawiać, ale i słuchać, nie tylko słyszeć! Ludzie bardzo często chcą porozmawiać na przeróżne tematy, trzeba być otwartym.

Startuje Pan też w konkursach fryzjerskich?

Tak, sześć lat temu zdobyłem tytuł wicemistrza Polski Fryzjerstwa i powołano mnie do kadry Polski. Potem startowałem w Mistrzostwach Świata w Paryżu. Zająłem czwarte miejsce. W 2019 roku zdobyłem złoty medal i tytuł mistrza Polski, a także reprezentowałem nasz kraj podczas Mistrzostw Świata w Paryżu.

Wrócił Pan z medalem?

Ze złotym medalem i Pucharem Świata zdobytym drużynowo z Tomaszem Drabem i Jackiem Chamerą. Polscy reprezentanci startowali w kategorii „Najtrudniejsze fryzury świata”.

Jak wygląda przygotowanie do takich konkursów?

To bardzo żmudna i trudna praca. Polega na dopracowaniu najdrobniejszych elementów fryzury. Podczas Mistrzostw Świata spotykają się najlepsi fryzjerzy i naprawdę najdrobniejsze detale, nawet odbicie światła, mogą zaważyć na wyniku końcowym. Dosłownie liczy się wtedy każdy włos. Dobrze, że nasze włosy są tylko przez Boga na głowach „policzone”. (śmiech)

Nosi Pan krzyżyk. Wiara jest dla Pana ważna?

Ja i moja rodzina jesteśmy wierzącymi i praktykującymi katolikami. Razem z żoną staramy się pokazywać naszym dzieciom, że wiara w Jezusa jest w życiu bardzo ważna. Szkoda, że niektórzy zwalniają się z wychowania dzieci po katolicku i mówią: „Niech same zdecydują, jak dorosną...”. My mamy inny pogląd. Pewnie dlatego, że oboje z żoną zostaliśmy wychowani w tradycyjnych, katolickich, głęboko wierzących rodzinach. Każdy dzień kończymy modlitwą, bardzo często z żoną modlimy się razem.

Rodzina Pana wspiera, tak jak kiedyś mama?

Mam wspaniałą żonę, która jest bardzo wyrozumiała i cierpliwa! Zawsze mogę na nią liczyć. Kiedy jestem na kolejnych wyjazdach, ona zawsze dzielnie ogarnia kwestie związane z wychowywaniem naszych dzieci, zadania domowe, lekcje gry na gitarze, szachy, zbiórki harcerskie i w ogóle wszystko.

To dla mnie niezwykle ważne, że ja wtedy mogę mieć spokojną głowę, bo wiem, że w domu na pewno wszystko jest w porządku. I to zasługa tylko mojej żony. To wspaniała kobieta i bardzo ją kocham.

A dzieci chcą iść w ślady taty?

Syn Tomasz bardzo.

 

Co poradziłby Pan młodym ludziom, którzy zastanawiają się, jaki zawód wybrać?

Żeby szli za głosem swego serca i nie bali się wyzwań. Nie ma nic fajniejszego w życiu, niż mierzenie się z własnymi marzeniami! Gdyby mi ktoś 20 lat temu powiedział, że będę miał własny salon fryzjerski, że zostanę mistrzem Polski i świata we fryzjerstwie… to delikatnie mówiąc, trudno byłoby mi w to uwierzyć. A jednak. Trzeba tylko wierzyć i z uporem dążyć do zaplanowanych celów. I wtedy się da! Wówczas wszystko jest możliwe.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.