Sprawdzony pomysł ks. Bronka

Joanna Kojda

|

Mały Gość 06/2024

publikacja 23.05.2024 11:55

Nowocześnie, bezpiecznie, jak w domu. Jak w bańce, która w końcu pęka i w świat idą dobrzy ludzie.

Sprawdzony  pomysł ks. Bronka Henryk Przondziono /Foto Gość

Jesteśmy w Centrum Edu-kacyjnym „Radosna Nowina 2000” w Piekarach. Auto zostawiamy na parkingu, bierzemy aparat i ruszamy w drogę.

Naszym przewodnikiem jest pani Joanna Kwiecień, kierownik internatu. Dzięki niej nie gubimy się w pełnym zakamarków budynku liceum ogólnokształcącego.

Ostatnie lekcje

Jest koniec kwietnia. W szkolnych ławkach po raz ostatni siedzą tegoroczni maturzyści. Na ich twarzach maluje się radość przełamana lękiem przed nieznanym. Po maturze ruszą w świat. Młodsi koledzy właśnie przygotowują dla nich piękne pożegnanie. Na scenie w auli szkolnej trwają ostatnie próby. Światła, muzyka, taniec. Nie przeszkadzamy młodym artystom, idziemy dalej.

Odwiedzamy kolejne sale lekcyjne. Fizyka, język polski, angielski, wychowanie fizyczne… Uczniowie ubrani w szkolne bluzy chętnie pozują do zdjęć. Na stoliku przy drzwiach w każdej klasie leżą telefony komórkowe. Nauczyciele mają pewność, że licealiści nie będą z nich korzystali w czasie lekcji.

Za chwilę obiad. Pyszny barszcz, placki ziemniaczane i gulasz z ogórkiem. Mniam!

Po obiedzie odwiedzamy domki, w których mieszkają uczniowie. Każdy ma swojego patrona. Jest wśród nich św. Rita, św. Jan Paweł II, ale jest też św. Gummar (patron mężów mających złośliwe żony) czy św. Pantaleon (patron lekarzy, pielęgniarek i ludzi samotnych). Liceum jest katolickie, a uczniowie nie tylko w niedzielę mają szansę uczestniczyć we Mszy św. W każdy czwartek mają Mszę szkolną w kościele na terenie Centrum, której oprawę muzyczną i liturgiczną sami przygotowują, a ministrantami i lektorami są nie tylko chłopcy, ale i dziewczęta. Mogą porozmawiać z księdzem, obejrzeć dobry film czy wspólnie wieczorem się pomodlić. W Centrum pracują Księża Misjonarze św. Wincentego a Paulo.

Jak w rodzinie

– Bardzo się cieszę, że przyszłam do tej szkoły – mówi Amelia Murzyn, uczennica trzeciej klasy. – To niesamowite miejsce, tu mogę rozwijać różne zainteresowania, jest grupa teatralna, taneczna, wokalna – cieszy się. – Dzięki temu, że mieszkamy razem, w internacie, łatwiej się uczyć i zawierać nowe znajomości. Czasem jest trudno – przyznaje – bo jak mieszka się we czwórkę w jednym pokoju, bywa różnie, ale w ten sposób uczymy się wyrozumiałości. Tu naprawdę jesteśmy niczym jedna, wielka rodzina – dodaje Amelia.

W przyszłości chciałaby studiować farmację, dlatego wybrała klasę o profilu matematyczno-chemiczno-angielskim. – Co najbardziej zapamiętasz z Piekar? – pytam. – Ludzi i dobroć nauczycieli – przyznaje.

W Centrum pracuje 80 osób, wśród nich ponad 30 nauczycieli i 40 wychowawców w internacie, którzy po zajęciach prowadzą dla uczniów m.in. koło fotograficzne, grupę medialną, grupę techniczną (obsługa techniczna auli szkolnej – nagłośnienie i oświetlenie), zajęcia savoir-vivre, kurs języka migowego i… makijażu.

Drzewo na pożegnanie

W szkole razem z Amelią uczy się ok. 520 licealistów, głównie z Małopolski, ale nie tylko. Chętnie biorą udział w organizowanych w szkole wydarzeniach: konkursie Eurowizji, Festiwalu Siemaszkowskim, śpiewie kolęd, turnieju matematycznym, humanistycznym, pielgrzymkach, wycieczkach autokarowych i rowerowych, angażują się w Dni Książki czy Dzień Sportu. Maturzyści co roku, na pożegnanie, sadzą jedno drzewo. W ziemię wkopują też kapsułę czasu ze swoimi szkolnymi pamiątkami. W tym roku zasadzili modrzew.

– Nasz założyciel ksiądz Bronisław Sieńczak chciał stworzyć szkołę dla młodzieży zdolnej, szczególnie z mniej zamożnych rodzin, zgodnie z charyzmatem Zgromadzenia Księży Misjonarzy św. Wincentego a Paulo – wspomina pani Agnieszka Bułaj, nauczycielka języka polskiego i neurologopeda. – Interesowało go, skąd pochodzą nasi uczniowie, z jakich są rodzin. – Mówił, że naszym uczniom pochodzącym z różnych środowisk najpierw mamy dać poczucie bezpieczeństwa, dlatego ten pomysł internatowych domków. Chodziło o to, by zapewnić dzieciom rodzinną atmosferę – mówi pani Agnieszka. – Im dłużej tu pracuję, tym bardziej widzę, że to działa. O szkole pamiętają ci, którzy kiedyś się tu uczyli. Wśród nich są sportowcy, aktorzy, lekarze.

– Ksiądz Bronisław miał taką ideę, żeby młodzi ludzie mogli rozwijać się nie tylko intelektualnie, ale i duchowo, i fizycznie – dodaje pan Dominik Karcz, historyk, który także pamięta początki, czasy ks. Bronisława.

Spod klosza w świat

Internat w Piekarach tworzy szereg domków. Każdy ma nie tylko swojego patrona, ale i wychowawcę. Jednym z nich jest pani Anna Wilkońska. Jest jak dobra mama, do której można przyjść ze swoim problemem. – Próbujemy tu stworzyć taki mały dom – przyznaje wychowawczyni.

W każdym domku mieszka ponad 20 osób, osobno dziewczyny, osobno chłopcy. W domku jest świetlica, aneks kuchenny i pralnia. Co wieczór mieszkańcy spotykają się na podsumowaniu i wspólnej modlitwie. Światła w pokojach gasną około 23.00 z indywidualną tolerancją, w razie potrzeby, za zgodą wychowawców.

– Wczoraj żegnała nas grupa maturzystów – opowiada wychowawczyni, pani Monika Wyżga. – Dziewczyny powiedziały mi tak: „Wie pani, to miejsce jest trochę jak bańka. Tu jesteśmy jakby pod kloszem. Wszyscy akceptują, że ktoś ma poglądy katolickie. A teraz idziemy na studia i będziemy musieli to obronić. Ale dzięki temu miejscu, dzięki temu, co tutaj otrzymaliśmy, uda się nam to”. Wzruszyłam się mocno – przyznaje pani Monika.

– Ta szkoła od samego początku była budowana z bardzo konkretnym zamysłem – mówi ks. Zygmunt Robert Berdychowski, dyrektor liceum. – Dać zdolnej młodzieży solidne, jak najlepsze wykształcenie i wychować ją na dobrych, prawych i szlachetnych ludzi, w duchu wartości chrześcijańskich. Takie jest zadanie dyrekcji, pedagogów i wychowawców naszego liceum i takie zadanie przyświeca Fundacji im. ks. Siemaszki, która jest organem prowadzącym naszą szkołę.

Centrum Edukacyjne „Radosna Nowina 2000”

To liceum ogólnokształcące im. Josephine Gebert działające od 2002 r. wraz z internatem, na który składa się jedenaście domków dla uczniów, kościół pw. Narodzenia Pańskiego, budynek administracji, basen, hala sportowa, siłownia, boiska, sala fitness, sauna, boiska do piłki nożnej, koszykówki i piłki plażowej, jest też plac zabaw i wiata grillowa. Szkoła ma nawet własną elektrownię wodną.

To kontynuacja dzieła ks. Kazimierza Siemaszki, wychowawcy młodzieży z ubogich rodzin. Fundacja jego imienia w 1998 roku rozpoczęła budowę Centrum w podkrakowskich Piekarach. Jego pomysłodawcą i głównym organizatorem był ks. dr Bronisław Sieńczak, a ufundowała je pani Josephine Gebert pochodząca ze Szwajcarii. Co ciekawe, była ona wnuczką pana Caspara Melchiora Alberta Geberta, który opatentował spłuczkę i dał początek znanej firmie Geberit.

Ksiądz Bronisław poznał panią Gebert w Lourdes i to był początek ich wielkiej przyjaźni. Kiedy już powstała szkoła, każdego roku przedstawiciele uczniów jeździli do pani Josephine na urodziny. – Była osobą bardzo skromną, głęboko religijną i jednocześnie bardzo wrażliwą na drugiego człowieka – wspomina polonistka, pani Agnieszka.

Pani Josephine Gebert żyła 103 lata. Zmarła pięć lat temu. Dziś liceum w Piekarach nosi jej imię.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.