publikacja 23.05.2024 11:58
Gdyby ludzie wiedzieli, jak ważna jest Eucharystia, staliby w długich kolejkach, by spotkać się z Chrystusem. Już kiedyś podobnym zdaniem zaczynałam moje pisanie do Was. Wtedy opowiadałam o św. Teresie od Dzieciątka Jezus, która nad życie kochała Jezusa i bardzo za Nim tęskniła.
I kiedy w końcu po raz pierwszy przyjęła Go w Komunii, tak to wspominała: „Tego dnia (…) Teresa znikła jak kropla wody w głębinach oceanu. Pozostał sam Jezus”. Komunia Święta odtąd stała się dla niej najważniejszym wydarzeniem. Była wszystkim.
Tym razem na początku przytoczyłam słowa Carla Acutisa, nastoletniego Włocha, który niedawno został ogłoszony błogosławionym. Carlo bardzo mocno przeżył dzień Pierwszej Komunii Świętej. Miał wtedy 7 lat i postanowił, że odtąd codziennie będzie przyjmować Pana Jezusa, i nie opuścił ani jednej Mszy św. Eucharystię nazywał autostradą do nieba. Zanim wyjechał na wakacje, najpierw dokładnie sprawdzał, czy w pobliżu jest kościół. To było zawsze jego największe zmartwienie – opowiadała jego mama. A on powtarzał, że „mamy lepiej niż ludzie, którzy 2 tysiące lat temu żyli blisko Jezusa. Bo oni, aby Go spotkać, musieli nieraz pokonać bardzo wiele kilometrów, a nam wystarczy, że wejdziemy do kościoła”. Ponieważ jego pasją była informatyka, założył stronę internetową o cudach eucharystycznych: miracolieucaristici.org. Strona istnieje do dziś i jest też przetłumaczona na język polski. Zajrzyjcie tam. Poznacie miejsca, w których Pan Jezus pokazał, że naprawdę jest obecny w Eucharystii. Na stronie obok przeczytacie przynajmniej o pięciu takich miejscach.
Zawsze mnie zadziwiali i fascynowali młodzi ludzie zakochani w Eucharystii. Taki na przykład błogosławiony Piotr Jerzy Frassati, pochodzący z Turynu. Przed Jezusem w Najświętszym Sakramencie zapominał o całym świecie. Nie istniało wtedy nic – tylko Pan Bóg. Nie umiał żyć bez Mszy Świętej, bez Komunii Świętej. W górach potrafił nadrobić kilka kilometrów, by zdążyć na Mszę Świętą. A jeśli wiedział, że w sobotę trzeba będzie zostać w Alpach i nocować w schronisku, rezygnował z wycieczki, bo nie zdążyłby w niedzielę na Mszę.
Powinnam też jeszcze chociaż wspomnieć naszą świętą siostrę Faustynę, która mówiła, że: „Gdyby aniołowie mogli zazdrościć, zazdrościliby ludziom Komunii Świętej”.
Na okładce tego numeru „Małego Gościa” znajdują się fragment wykresu, jaki powstaje podczas badania pracy serca, i słowa „Patrz w Serce”. Dziesiątki razy w ciągu wieków Pan Jezus przychodził i zostawiał ludziom znak, że jest naprawdę obecny pod postacią Hostii. Naukowcy badali te znaki i nie potrafili wytłumaczyć, dlaczego przez setki lat pozostają niezmienione, że wciąż zachowują właściwości ludzkiego serca. Pamiętajcie o tym zawsze, ile razy przyjmujecie Jezusa w Komunii Świętej, i w Boże Ciało, gdy pójdziecie za Nim w procesji ulicami swojego miasta czy wsi.
I jeszcze jedno – na szybę w oknie przyklejcie dekorację, którą znajdziecie w tym numerze „Małego Gościa”. Nieważne, czy procesja pójdzie obok Ciebie, czy nie. Ważne, że to dla Jezusa, którego Serce non stop, cały czas bije dla nas.
Pozdrawia Was Gabi Szulik, która życzy sobie i Wam, byśmy za Jezusem tęsknili i pragnęli Go najbardziej na świecie
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.