publikacja 23.11.2017 15:37
Wyglądają jak pojazdy z filmów o przyszłości. W Australii pokonały 3021 kilometrów bez kropli paliwa. Wystarczyło… mocne słońce.
Pojazd Uniwersytetu Michigan w USA zmierza do mety wyścigu w Adelajdzie
eyevine /Xinhua/east news
Wyścig od 30 lat wiedzie drogą o nazwie Stuart Highway. Słowo highway oznacza autostradę. A Stuart to nazwisko podróżnika, który w 1862 r. jako pierwszy wzdłuż przemierzył Australię. Tam i z powrotem. 120 lat później przez kontynent mknął pierwszy samochód solarny.
Dach do zadań specjalnych
Za słowami „samochód solarny” kryje się pojazd elektryczny napędzany energią słoneczną. Jego dach pokrywają specjalne panele słoneczne. Dzięki nim można pozyskać energię potrzebną do jazdy. W październiku na starcie w Darwin (miasto na północnym krańcu Australii) stanęło 40 bardzo pomysłowych aut. A wszystkie pomysły rodziły się w głowach studentów z różnych stron świata. W tym z Polski. Wyścig pod nazwą World Solar Challenge 2017 trwał tydzień. Po tym czasie kosmiczne auta zameldowały się na mecie w Adelajdzie (miasto na południowym krańcu Australii). Zawodnicy, podzieleni na trzy kategorie, pędzili od ósmej rano do piątej po południu. W pierwszej kategorii liczył się po prostu czas przejazdu słonecznych bolidów od startu do mety. W drugiej rywalizowały auta miejskie. Ich konstruktorzy głowili się, jak dobrze wykorzystać energię słoneczną do codziennej jazdy. Tu liczyły się pokonany dystans i liczba pasażerów na pokładzie. Trzecia kategoria była otwarta dla wszystkich.
Więcej w najnowszym numerze
30 Years of the World Solar Challenge | 2017
World Solar Challenge
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.