Podobno uczniowie nie przepadają za lekturami, ale są wśród nich takie, które czyta się jednym tchem. O ulubionych książkach czytanych w szkole opowiedzieli aktor, dziennikarka, profesor i biskup.
HENRYK PRZONDZIONO /foto gość
Antoni Długosz
biskup diecezji częstochowskiej – W szkole podstawowej moją ulubioną lekturą było „W pustyni i w puszczy” Henryka Sienkiewicza. Jako chłopiec lubiłem też bardzo wszystkie powieści przygodowe, a najbardziej „Winnetou” Karola Maya. Pamiętam też książkę, którą dostałem w nagrodę w pierwszej klasie szkoły podstawowej. Była to „Kaczka Dziwaczka” Brzechwy. W szkole średniej dalej fascynowałem się pisarstwem Sienkiewicza i bardzo lubiłem czytać „Quo vadis” i „Krzyżaków”.
Marcin Kmieciński /StrefaGwiazd/PAP
Antoni Królikowski
aktor – Moją ulubioną lekturą było „Quo vadis” Henryka Sienkiewicza. Miałem okazję czytać ją znowu w zeszłym roku przy okazji Narodowego Czytania i zrobiła na mnie duże wrażenie. Powieść ta dotyczy przecież naszej kultury, kolebki naszej cywilizacji, chrześcijaństwa, które przetrwało do dziś. Przetrwało, mimo że już na początku ludzie mieli tyle problemów, żeby wyznawać wiarę.
Marcin nowak vel nowakowski /polskie Radio
Marta Januszewska
dziennikarka – Mam trzy ulubione lektury. Pierwszą jest „Karolcia” Marii Krüger. Uwielbiałam ją, ponieważ bohaterka była małą dziewczynka, moją równolatką, i był tam niebieski magiczny koralik spełniający życzenia. Ten koralik był przedłużeniem fascynacji moim ulubionym filmem rysunkowym „Zaczarowany ołówek”. Zawsze byłam dziewczyną sienkiewiczowską, więc drugą ulubioną książką byli „Krzyżacy”. Pierwszy raz zetknęłam się z nią, mając 9 lat, i czytałam ją jak baśń. O rycerzach, przygodach, zamkach. Podziwiałam zwłaszcza Jagienkę, może trochę dlatego, że jej cechy, jak zadziorność czy radzenie sobie w różnych sytuacjach, odnajduję też w sobie. Trzecią książką było „Quo vadis”, którą jako mała dziewczynka lubiąca mitologię też czytałam jak baśń.
Jakub Szymczuk /foto gość
Antoni Dudek
profesor, politolog – Moją ulubioną lekturą jest „Lalka” Bolesława Prusa. Przeczytałem od tego czasu sporo książek, ale „Lalkę” wciąż uważam za najlepszą polską powieść. I nie chodzi w niej tylko o zawiedzioną miłość Wokulskiego do Izabeli, ale o sens życia. To książka dotykająca problemów nie tylko polskich. Mamy w niej całą galerię postaci, które różnie podchodzą do życia, i Prusowi świetnie udało się to pokazać.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.