publikacja 15.03.2012 13:31
Mały Łukasz pytał rodziców:
– Mamo, jak to jest z tą gwiazdką? Czy ona jest, czy to rodzice kupują prezenty?
– No, chyba jest.... – odpowiada nie- pewnie mama.
– Lepiej teraz powiedzcie mi prawdę, bo jak urosnę, a moje dziecko nie dostanie prezentu, bo ja nie wiedziałem, że muszę kupić, to będzie wasza wina!
Sześcioletnia Justynka pyta siostrę, licealistkę:
– Wiesz jak się nazywał pierwszy człowiek?
– Wiem. Homo erectus – odpowiada starsza siostra.
– A właśnie, że nie, bo nazywał się
Adam – mówi rezolutnie Justynka.
Mama zabrała pięcioletnią Anię do filharmonii na koncert sławnego skrzypka. Po 10 minutach dziewczynka zaczęła się nudzić. Po czym zapytała mamę:
– Jak ten pan przepiłuje tę skrzyneczkę, to pójdziemy do domu, prawda?
Czteroletni Krzysio siedzi na podwórku i płacze.
– Dlaczego płaczesz? – pyta sąsiad.
– Bo nie mam wakacji.
– Jak to, nie masz wakacji?
– Bo jeszcze nie chodzę do szkoły... – szlocha maluch.
Pani Jola, opiekunka trzyletniego Wojtusia tłumaczy:
– Od momentu chrztu jesteś dzieckiem Bożym.
– Ja nie jestem dzieckiem Bożym – oburza się chłopiec. – Ja jestem Wojtuś Górski!
Czteroletnia Ania z zaciekawieniem słuchała o wypadku autobusu, w którym pewna pani doznała obrażeń i według opowieści dziadka „oniewidziała”.
– Jak to dziadku – pyta zdziwiona wnuczka – to ta pani „a” widziała, „b” widziała, a „o” nie widziała?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.