Rozmowa z Olą Szymałą, mamą, która w październiku urodzi dziecko
Aleksandra Szymala
fot. FRANCISZEK KUCHARCZAK
Jak odczuwasz ruchy dziecka?
– Z wielką siłą (śmiech). Ruchy są znakiem, że moje dziecko naprawdę jest i żyje. Gdy dłużej się nie odzywa, zaczynam się niepokoić czy wszystko jest w porządku.
A kiedy dziecko jest najbardziej ruchliwe?
– Wtedy, gdy się położę albo siedzę w kościele.
A ja myślałam, że ono zasypia,gdy ty się uspokajasz.
– Wyobraź sobie, że kiedy chodzę, ono jest najspokojniejsze. Chyba wtedy jestem dla niego kołyską. A gdy siadam wygodnie, moje dziecko nie ma przyjemności kołysania, więc się buntuje.
To buntownik czy buntowniczka?
– Wcale nie chciałam tego wiedzieć, ale lekarz się tak ucieszył gdy rozpoznał płeć, że mąż nie wytrzymał i poprosił, by lekarz powiedział to głośno.
A więc?
– Dziewczynka! Pawełek, nasz starszy synek, był trochę zawiedziony, bo miał nadzieję, że to będzie brat.
Wybraliście już dla niej imię?
– Drugie imię, tak – będzie Jadwiga.
Dlaczego Jadwiga?
– Bo o dziecku dowiadywaliśmy się zawsze, kiedy babcia Jadwiga wracała z pielgrzymek. Tak prosiliśmy ją o modlitwę w intencji naszych dzieci. W Częstochowie wymodliła nam Pawełka, a w Betlejem naszą córeczkę.
To może będzie Maryśka?
– Może tak, bo urodzi się w miesiącu różańcowym
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.