publikacja 16.01.2012 00:50
* Siedzą dwa szczury i jedzą taśmę filmową.
– Dobry ten film – mówi jeden.
– Noo, ale książka była lepsza.
* Blondynka-kelnerka podchodzi do klienta.
– Co podać? – pyta.
– Dwie wody, jedną gazowaną, proszę.
– Która gazowana: pierwsza czy druga?
Nadesłał Tomasz Adamek z Rybnika
* Mężczyzna wchodzi na wagę i mocno wciąga brzuch.
– Myślisz, że to Ci w czymś pomoże? – pyta rozbawiona żona.
– Oczywiście – odpowiada mąż.
– Przynajmniej zobaczę, ile ważę.
Nadesłała Anna Janusz z Nowego Sącza
* Nad rzeką siedzą wędkarze: starszy pan i młody chłopak.
Chłopak co chwila wyciąga z wody kolejną rybę.
Starszy pan przygląda mu się z zazdrością.
W końcu nie wytrzymuje:
– A lekcje już odrobiłeś?!
Nadesłała Ada Umińska z Radomia
* Sekretarka do zapracowanego szefa:
– Panie prezesie, wiosna przyszła!
– Nie mam teraz czasu, powiedz jej, żeby przyszła jutro! A najlepiej niech wcześniej zadzwoni, to umówisz ją na konkretną godzinę.
*– Przeczytałeś Trylogię Sienkiewicza?
– To trzeba było przeczytać?!
– Tak, na dzisiaj.
– Ojejku, a ja przepisałem...
Nadesłała Wiktoria Dzioba z Lublina
*– Kochanie! Spotkałam się dzisiaj na skrzyżowaniu z Baśką – mówi żona do męża.
– A co mnie obchodzą wasze babskie sprawy...
– To dobrze, ale blacharz mówił, że samochód będzie dopiero za 2 tygodnie.
Nadesłała p. Karolina Milewska z Wieliczki
*– Jakie ciastka jedzą hydraulicy?
– Rurki.
– A górale?
– Karpatki.
– A dziadki?
– Pierniki.
*– Jakie jest lekarstwo na miłość od pierwszego wejrzenia?
– Spojrzeć drugi raz!
Nadesłała Katarzyna Łukaszczyk z Zakopanego
* Dwie mrówki upolowały słonia.
– Pilnuj go, ja poszukam drewna na ognisko – mówi jedna.
Mrówka wraca z chrustem i zastaje zapłakaną koleżankę.
– Dlaczego beczysz? – pyta.
– Gdzie nasz obiad?!
– Uciekł... – odpowiada zapłakany owad.
– Nie wierzę! Pewnie sama go zjadłaś!
* Dyrektor do pracownika:
– Panie, pan wszystko robi powoli: powoli pan myśli, powoli pisze, powoli mówi, powoli się pan porusza! Czy jest coś, co robi pan szybko?!
– Tak. Szybko się męczę.
Nadesłała Angelika Wszołek z Kwiatonia
* W restauracji:
– Czy może pan zapakować to, czego nie zjedliśmy? – pyta ojciec.
– Wzięlibyśmy dla pieska...
– Hurrra! – krzyczą dzieci.
– Będziemy mieć pieska!
Nadesłał Adam Łyżwa z Głogowa
* Kowalscy wybierają się do teatru.
– Jak mam się ubrać do teatru? – pyta żona.
– Szybko.
* Żona do męża:
– Wychodzę na minutkę do sąsiadki. Nie zapomnij zamieszać bigosu co pół godziny.
Nadesłała Marta Polita z Olkusza
* Jasio wraca ze szkoły.
– Mamo, mamo umiem liczyć do 10 – woła od progu.
– Tak?! No, to policz – mówi mama.
– 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10.
– A jedynka?
– W dzienniczku.
Nadesłała Justyna Choma ze Złotogłowic
*– Dlaczego tyle jesz, skoro ciągle dbasz o linię?
– Bo linia, powinna być gruba i wyrazista!
* Mężczyzna do kobiety:
– Gdy widzę pani uśmiech, to mam nadzieję, że złoży mi pani wizytę...
– Ale podrywacz z pana!
– Nie, dentysta.
Nadesłała Kasia Stokłosa z Ryczowa
Najśmieszniejsze żarty przysłała Katarzyna Łukaszczyk z Zakopanego. Nagrody otrzymują także Wiktoria Dzioba z Lublina i Adam Łyżwa z Głogowa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.