nasze media Mały Gość 04/2024

Franciszek Kucharczak

|

MGN 01/2010

dodane 16.12.2009 09:19

Zaskoczenie zwykłością

O niespodziance, jaką dla świata jest Pan Jezus mówi ks. dr Grzegorz Strzelczyk

MAŁY GOŚĆ: Narodzenie Jezusa było niespodzianką. Ale dlaczego? Przecież Izrael oczekiwał Mesjasza.
KSIĄDZ GRZEGORZ STRZELCZYK:
– Tak, ale nie wiedział kiedy przyjdzie. A poza tym oczekiwania Izraelitów nie były konkretne. Jedni czekali na wodza, który wygoni Rzymian i będzie królem, inni na takiego, który będzie duchowym przywódcą i nie będzie się zajmował niczym innym. Jeszcze inni czekali na takiego, po którym zaraz przyjdzie koniec świata. Gdy Jezus przyszedł, okazało się, że nie pasuje do tych wyobrażeń.

Ale dlaczego Pan Bóg zrobił tak dziwną rzecz, że urodził się w stajni?
– Skoro Jezus przyszedł jako zwykły człowiek między zwykłych ludzi, wybrał ubogich, wzgardzonych, ostatnich, biednych.

Czy Bóg nie był w ten sposób mniej skuteczny?
– To pójście Boga w biedę zakłada, że potem Dobra Nowina o Jezusie będzie rozszerzana przez „nieboraków” Apostołów. Że za tą nowiną nie będzie stała siła. Gdyby Jezus urodził się jako syn Heroda albo syn cesarza, od razu za tym szłaby władza, pieniądze, armia. Za Jezusem idzie tylko prawda. On nie ma sposobu, żeby się obronić przed przemocą. Jezus pokazuje, że na przemoc się nie odpowiada, rezygnuje z przemocy, mówi: „włóż miecz do pochwy”. To porażka. Ale dopiero w tej porażce jest zwycięstwo.

Dlaczego Bóg nie uchronił chociaż tych dzieci zabitych przez Heroda w Betlejem?
– A co miałby zrobić? Zabić Heroda? Jezus mówi, że przemocy nie da się powstrzymać przemocą. Jeśli na krzywdę odpowiemy przebaczeniem, to ona nie jest odbita. Najpierw musimy krzywdę przyjąć. Ona mnie może zabije, ale nie pójdzie dalej.

I dlatego natchnął Józefa, żeby z Dzieciątkiem uciekł?
– To było tylko odroczenie wyroku. Jezus i tak umrze, tylko najpierw wypełni swoją misję.

Czyli jednak podzielił los dzieci z Betlejem?
– Z opóźnieniem, ale tak. Ciekawe jest to spotkanie dwóch potęg – potęgi Heroda i Trzech Króli. Jeśli jak Herod, nie rozpoznamy Jezusa, to dzieją się straszne rzeczy. Jeśli rozpoznamy, to przynosimy złoto, kadzidło i mirrę, i dajemy pod nogi Dzieciątka.

Ale największa niespodzianka i tak była ukryta przed wszystkimi – ta mianowicie, że Jezus jest Bogiem.
– Do pewnego stopnia była ukryta przed samym Jezusem. On, w swoim ludzkim umyśle powoli odkrywał siebie jako syna Bożego.

Teraz Jezusa nie ma już w żłóbku, a przecież obiecał, że będziesz nami.
– Jezus jest z nami w Eucharystii. Przyjmując Eucharystię, przyjmujemy Jezusa-człowieka. A ponieważ Jego człowieczeństwo jest zjednoczone z Bogiem, jednoczymy się z Bogiem. Mówimy: „Boże Ciało”, ale to skrót myślowy, bo jedyne ciało, jakie Bóg ma, to jest ludzkie ciało Jezusa Chrystusa.

Czyli Eucharystia jest bardzo podobna do Dzieciątka w żłóbku.
– Tak samo trudno Ją rozpoznać. Jezus tak samo jest ukryty w zwyczajności. Trochę to zatraciliśmy, bo używamy Hostii. Gdyby to był zwykły chleb, byłoby to bardziej widoczne.

Bóg jest „zwykły”?
– Jego niezwykłość jest ukryta w zwykłości. Największą wielkością Boga jest uniżenie.

Wychodzi na to, że Boże Narodzenie najlepiej świętuje ten, kto z czystym sercem przyjmuje Komunię.
– Najprościej tak można powiedzieć. Bo to jest ten chwila, w której rozpoznajemy Tego, który przychodzi. „Amen” wypowiedziane przy Komunii to wyznanie wiary magów w Betlejem. Bo to jest zawsze Bóg ukryty. Można Go rozpoznać i przyjąć tylko wiarą.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..