nasze media Mały Gość 04/2024
dodane 16.07.2009 19:43

niedziela, 19 lipca, 2009r.

Hau, Przyjaciele!
Takie niedziele to ja lubię. Rano spacerek w pobliżu domu. Potem rodzina wychodzi do kościoła, ale wracają na sympatyczne i niespieszne śniadanie. Wreszcie pakujemy się i jedziemy do Pławniowic nad wodę. Co chwilę rzucałem się w powitalnych podskokach na kolejne znane mi osoby, bo okazało się, że to był umówiony wcześniej zjazd rodziny i przyjaciół. Paulina zajęła się zaraz małymi kuzynkami, Kuba pływał bez końca z kolegami, dorośli rozmawiali, a co najważniejsze, wciąż ktoś wybierał się na spacer. Za każdym razem musiałem takiej grupce towarzyszyć, bo przecież jestem psem ochroniarzem. A jedzenie? Po prostu marzenie. Każda z rodzin czuła się w obowiązku poczęstować mnie. Dlatego nie protestowałem, gdy pod wieczór wszyscy udali się do pławniowickiego pałacu, zachwycali się parkiem, wstąpili do kościoła, a mnie zapięli na parkingu i kazali pilnować samochodów. Tylko nie wiedziałem, jak się zachować, gdy podjechało kolejne auto i wysiadająca z niego rodzina zastanawiała się, czy moja obecność oznacza, że to parking strzeżony. Szczeknąłem ostrzegawczo, a oni w śmiech i jako zapłatę dostałem kilka paluszków. Wolę coś mięsnego, ale od biedy mogą być i paluszki. Cześć. Tobi.

  • Poprzednie dni:.
  • « 1 »
    oceń artykuł Pobieranie..