nasze media Mały Gość 04/2024
dodane 07.04.2010 11:37

Maciek

Mam pewien problem z wchodzeniem na strony internetowe dla dorosłych (wiadomo jakie), no i już sobie nie mogę z tym poradzić. Parę razy próbowałem, mówiłem sobie, że to ostatni raz i nic... dalej mnie ciągnie :(

Drogi Maćku,

Nie w tym rzecz, żeby Cię przestało ciągnąć, bo człowieka takie rzeczy, jeśli o nich myśli, zawsze ciągną. Problem właśnie w tym, że ty o nich myślisz. Gdy pierwszy raz wszedłeś na taką stronę, zainfekowałeś sobie wyobraźnię. Mój znajomy kiedyś chciał tylko zerknąć, z czystej ciekawości, co też takiego jest na „tych” stronach. Wpisał odpowiednie słowo w wyszukiwarkę i... musiał potem wezwać fachowca, bo nie umiał już normalnie korzystać z internetu. Ciągle otwierały mu się strony z pornografią.
Najgorsze, że nie tylko z internetem się tak dzieje. Pornografia wżera się w mózg. Jest jak smoła – jeśli jej dotkniesz, przykleja się i niełatwo ją usunąć. Przyczyna tkwi nie w obrazie, lecz w grzechu, który mu towarzyszy. Grzechem jest to, że człowiek traktuje innych ludzi jak towar do wykorzystania dla własnej przyjemności. Pozornej zresztą, bo diabeł zawsze daje przyjemność szybką i łatwą, darmową i dostępną na wyciągnięcie ręki lub na kliknięcie myszą, ale zawsze pozostaje po niej smutek duszy. To jest najprawdziwszy narkotyk – zamiast szczęścia przychodzi uzależnienie i degradacja. Jak myślisz, czemu Jezus tak stanowczo powiedział: „Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już w swoim sercu dopuścił się z nią cudzołóstwa”? Przecież nie po to, żeby ludziom zatruć życie. Przeciwnie – chce uchronić nas od nieszczęścia, w jakie się pakujemy, gdy idziemy za grzesznymi zachciankami.
No, ale już zainfekowałeś sobie tę wyobraźnię i co teraz? No cóż – wychodzić z bagna jest trudniej niż chodzić po twardym gruncie. Musisz więc, podjąć wysiłek, którego nie miałbyś, gdybyś w bagno nie właził. Musisz podjąć – i to natychmiast – „leczenie odwykowe”. Po pierwsze: musisz się z tego wyspowiadać, bo to ciężki grzech. Po drugie: musisz się modlić. Gdy odezwie się wyobraźnia i zacznie podsuwać Ci „obrazki”, nie akceptuj tego, lecz wołaj do Jezusa (choćby na głos lub szeptem). Trzecia sprawa – skoro wzrok stał się u Ciebie bramą dla diabła, oddaj swój wzrok Jezusowi. Skoro patrzyłeś na konkretne grzeszne „obrazki”, to teraz patrz na konkretny krzyż, albo na obraz „Jezu, ufam Tobie”. Albo czytaj tekst konkretnej modlitwy, którą powiesisz przy komputerze.
Jasne, że wychodzenie z nałogu jest „nie takie proste”. Znałem kogoś, kto mówił, że rzucenie palenia jest „nie takie proste”. A palił jak smok. Ale gdy miał zawał serca, lekarz powiedział mu, że musi rzucić palenie, jeśli chce jeszcze trochę pożyć. No i on nigdy już nie sięgnął po papierosa. Wiesz, dlaczego? Bo on nagle zrozumiał, co traci, gdy pali. Gdy się grzeszy, traci się dużo więcej. Problem polega na tym, że się tego nie widzi. W dodatku zewsząd otaczają cię inni „palacze”, którzy drwią i wyśmiewają próby zerwania z nałogiem. Przyczyna jest prosta – stoi za tym diabeł. On zawsze kłamie. Teraz kłamie zwłaszcza wmawianiem ludziom, że każdy musi spróbować seksu, że grzech nie istnieje i że to wszystko jest przecież „dla człowieka”. Nieprawda – człowiek, który nie walczy z prądem, ten spływa.
Więc walcz. Jest o co.

Mędrzec Dyżurny

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..