nasze media Mały Gość 04/2024

Piotr Sacha

|

MGN 05/2016

dodane 12.05.2016 09:34

Mati, Paweł i Gaweł

część IX

Julek pobijał właśnie rekord w podbijaniu kolankiem. Pobijał, ale… nie pobił. Stracił równowagę, a piłka poturlała się w stronę drzwi z napisem „Kino Bajka”.
– Pospieszcie się. Mój czas nie należy do mnie – rzucił Olga, przenosząc wzrok z piłki na wieżę kościoła. Tam zegar wskazywał czwartą piętnaście. Wszyscy wiedzieliśmy, że to nie jego słowa. Co pewien czas zarzucał nas mądrościami z powieści „Trzej muszkieterowie”. Twierdził, że przeczytał tę książkę już cztery razy. Ale mało kto w to wierzył. Bo to bardzo gruba książka.
– Ech, dłużej nie czekamy! – westchnął. – Wisienka i Maciek już nie przyjdą – po tych słowach weszliśmy do środka.
Starą mapę, którą Lena przekazała nam w tajemnicy przed swoim tatą, zabrała pani Klementyna Kopytko. Ale cenniejsza była notatka z boku, podpisana przez pradziadka Leny. Zapamiętaliśmy z niej każde słowo: „Wiadomość dla Zenona Kopytko na zapleczu kina, w szpuli z najlepszym filmem”. Byłem pewien, że w tej sprawie, to znaczy w sprawie odnalezienia właściwej szpuli, pomoże nam Pan Kleks. Naprawdę na imię miał Gustaw. Zajmował się w kinie obsługą projektora. Nosił długą brodę i długi płaszcz. I raz w miesiącu pozwalał nam uruchomić projektor. „Pan Kleks” to jego przezwisko, wymyślone dawno temu przez Wisię.
W kinie ukłoniliśmy się nisko pani kasjerce i pobiegliśmy schodami na górę. Pan Kleks spał w swoim fotelu. Zdziwiło nas coś innego – potworny bałagan. Szafki przypominały straszydła z wystawionymi językami szuflad. A na podłodze kłębiły się papiery.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..