„Dla Ciebie, Jezu” – mówiła, kiedy ściągała z głowy kolejny pukiel włosów po chemioterapii. Prosiła, by do trumny ubrać ją w białą suknię.
S ukienka była prosta, długa. – Uszyła ją moja mama według projektu Chiary – opowiada Chicca Coriasco, przyjaciółka bł. Chiary Badano. – Chiara tłumaczyła, że musi się przygotować do zaślubin z Jezusem, a pogrzeb ma być świętem – dodaje mama, Maria Teresa. – „Bądź szczęśliwa, mamo, bo ja jestem” – powiedziała i zamknęła na zawsze oczy. Od tamtej chwili minęło już ponad 20 lat.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.