nasze media Mały Gość 04/2024

Marcin Jakimowicz

|

MGN 03/2013

dodane 14.02.2013 07:15

Nie się bój!

Może to dziwne, ale przeraża mnie niebo. Boję się, jak tam będzie

Co roku wakacje spędzam na Suwalszczyźnie. Uwielbiam słuchać, jak konstruują zdania niektórzy mieszkańcy Podlasia. Często najpierw wypowiadają „się”, a dopiero potem czasownik. Się bawimy, się kapiemy, się opalamy? Fajnie : )
Kiedyś na placu zabaw do mojej stojącej pod ogromną zjeżdżalnią córki podeszła jakaś mała dziewczynka i wypaliła: „No mówię ci, nie się bój!”
Nie się bój! I o to właśnie chodzi!
W większości listów, jakie piszecie, pytacie mnie o niebo. A mnóstwo z nich jest przepełnionych lękiem o to, „jak tam będzie”. Jak będzie? Nie wiem, nie byłem nigdy w niebie. W czasie modlitw błąkałem się jedynie po jego przedsionkach. Wierzę jednak Panu Bogu na słowo i dlatego zapewniam: w niebie nie będzie cienia lęku. Nie będziemy się bać. Niczego.
Skąd o tym wiem? Z Biblii. Zauważyliście, że aniołowie, którzy pojawiają się na jej kartach już w pierwszych słowach uspokajają trzęsących się jak galareta wybrańców: nie bójcie się? „Nie bójcie się pasterze”, „Nie bójcie się prorocy”. Pamiętacie historię Zachariasza? Wszedł do świątyni i… zdębiał. Ujrzał archanioła Gabriela. „Przeraził się na ten widok i strach padł na niego. Anioł rzekł do niego: Nie bój się Zachariaszu!”. Nic dziwnego, że staruszek Zachariasz, który nagle odzyskał głos wołał na cały regulator: „Z mocy nieprzyjaciół wyrwani bez lęku służyć Mu będziemy”. Bez lęku! Ten sam Gabriel objawiając się w Nazarecie młodziutkiej dziewczynie swą krótką przemowę rozpoczął od słów „Nie bój się, Maryjo”.
Jak będzie wyglądało niebo? Św. Jan zdradza nam rąbek tajemnicy: „Paść nas będzie Baranek, który jest pośrodku tronu, i poprowadzi nas do źródeł wód życia: i każdą łzę otrze Bóg z naszych oczu”. Zapowiada się nieźle.
– Co najgłębiej tkwi w człowieku? Porażający lęk. Boimy się śmierci, cierpienia, jutra – przypomina paulin o. Augustyn Pelanowski – Jesteśmy przerażeni tym, co czeka nas jutro. Przychodzą chwile, gdy nawet najwięksi twardziele muszą się przyznać do tego, że się boją. Jesteśmy „chodzącym lękiem”. Jedyną osobą, która może nas z tego strachu uwolnić jest Bóg. Uleczyć nas może tylko miłość, która się przed niczym nie cofnie.
„Czy w niebie rozpoznam najbliższych?” – pytacie pełni obaw w swoich listach. Jasne, że tak! Przecież Bóg wymyślił twoją historię i oczekiwał cię w konkretnej rodzinie. Wiedział od początku świata, kim będzie twoja mama i tata. Dlaczego po śmierci miałby sprawić, w Królestwie Niebieskim nie będziecie się mogli rozpoznać?
„Czy zabiorę do nieba swoje lęki” – pytacie. Nie!
Doskonała miłość – przypomina św. Jan „usuwa lęk”. A czym jest niebo, jeśli nie doskonałą miłością?
Dziewczynka pod zjeżdżalnią miała rację: nie się bójcie. Ja też spróbuję :)

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..