nasze media Mały Gość 04/2024

Żywe jest słowo Boże, skuteczne, i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny (Hbr 4,12)

|

MGN 10/2012

dodane 20.09.2012 09:58

Siostra Maria Estera

Jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je; lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do królestwa Bożego, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła, gdzie robak ich nie umiera i ogień nie gaśnie. (Mk 9, 38-43.45.47-48)

Chyba każdy marzy czasem, by należeć do jakiejś fajnej paczki, do grupy, w której wszyscy się rozumieją. A jeżeli jeszcze takiej „paczce” przewodzi ktoś, kto jest lubiany i podziwiany… Można się spodziewać, że inni – ci, którzy nie chodzą z nami – będą pękać z zazdrości! Bo to mnie ktoś wybrał, ktoś mi zaufał, powierzył mi jakieś zadanie do wykonania…
Takie marzenia to niekoniecznie chęć wywyższania się. Może chodzi po prostu o to, żeby razem z kimś tak wspaniałym być, robić z nim jakieś ważne rzeczy i w końcu przeżyć niezwykłe przygody…?
Jan powiedział do Jezusa: „Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami”. Najmłodszy z Apostołów bardzo kochał Jezusa i był bardzo przejęty tym, że Jezus go wybrał. Może liczył na uznanie ze strony swojego Mistrza? Może myślał, że ze wszystkich Apostołów Jezus będzie go lubił szczególnie?… Albo – może po prostu pytał, czy dobrze zrobili.
Ale Jezus nie pochwalił uczniów. Bo Apostołom zaczęło się wydawać, że tylko im wolno czynić dobro w imię Jezusa. A kiedy człowiek zamyka się na innych, zamyka się też na Boga. Dlatego Jezus zaprosił Apostołów, by otwarli swe oczy i serca, i zastanowili się, co to naprawdę znaczy należeć do Niego i chodzić za Nim.
Jeżeli choć trochę myślimy podobnie, jak Apostołowie, Jezus te słowa mówi dziś do nas, do mnie i do ciebie. Duch Święty mieszkający w Jego Słowie nas prowadzi, zadaje pytania, abyśmy coraz bardziej stawali się Jego prawdziwymi uczniami!
Jak patrzę na wszystkich „innych”? Może kogoś nie lubię i wolę go omijać z daleka? Może muszę coś w sobie zmienić, i pokonać tę niechęć, i podejść do kogoś, kto „nie chodzi z nami”, kto nie należy do naszej paczki.
A jeżeli jest tak, że to ja jestem samotny, bez przyjaciół – to Słowo Boże i dla mnie może stać się prawdziwym pocieszeniem. Jeżeli tylko czynię dobro, Jezus jest ze mną! Wie, że nie jest mi lekko, że często jest mi smutno. I wtedy mnie przygarnia, jest blisko. To, że czegoś mi brakuje, że wydaje mi się czasem, że jestem gorszy, jakbym był bez ręki, czy bez nogi dla Jezusa nie jest przeszkodą. „Lepiej jest dla Ciebie chromym wejść do życia, niż z dwiema nogami być wrzuconym do piekła”!  

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..