Kpiny z religijności

publikacja 05.09.2007 17:53

Moja rodzina nie należy do szczególnie wierzących. Mama zawsze znajdzie powód, by nie iść na mszę w niedzielę. Siostra chodzi z musu, ojciec wcale. Wszyscy kpią z pobożnych sąsiadów i ze mnie, bo się staram żyć wiarą. Nastolatka

Z rodziną jest jak z obrazem olejnym. Gdy podejdziesz bardzo blisko do obrazu, to nie widzisz nic, tylko plamy. Ale gdy się oddalisz, to widzisz go w całym pięknie. Rodzina nas denerwuje, jest dla nas jak "plama", ale gdy wyjeżdżamy, gdy lądujemy w szpitalu, to doceniamy ją.

Są błogosławieństwa, w których Pan Jezus zapewnia, że jeśli kpią z naszej wiary, szydzą z niej, to będziemy nagrodzeni za te szyderstwa. Dlatego przetrzymasz te kpiny, o ile nie przekraczają pewnych granic. Natomiast jasno i wyraźnie broń sąsiadów, mów swoje zdanie, żądaj, by z nich nie szydzono, stawiaj rodzinie różne pytania, przez które udowodnisz im błędne i niesprawiedliwe myślenie.

Jeśli Twoja rodzina jest taka letnia w sprawach wiary, to Ty pokaż im, że człowiek głęgoko wierzący jest radosny, inny, wzbudza podziw.
Polecam Ci na naszej stronie internetowej "koło ratunkowe", a w nim "Hymn do radości" Matki Teresy z Kalkuty.
Rozczytuj się w Małym Gościu, w naszej stronie internetowej, wchodź w różne linki z www.wiara.pl, dojrzewaj w wierze, nie pozwól, by Twoja wiara była byle jaka. Zapewniam Cię na podstawie mojego
doświadczenia życiowego, że z Bogiem żyje się zupełnie inaczej: "czuje się niewidzialne ręce, widzi się dalej i więcej". Masz wielkie szanse obudzić swoją rodzinę, możesz zostać rodzinnym misjonarzem, możesz im uzmysłowić, że nie powinno się, nie wolno kpić z czyjejś wiary, pobożności.


Font color=red>Więcej listów:


















zadaj pytanie...