Ucieczka w wyobraźnię

publikacja 02.01.2007 13:51

Moja mama bardzo ciężko i poważnie zachorowała. A ja modlę się za malo i często wyobrażam sobie różne rzeczy i zapominam o domu. Gubię się w wyrzutach sumienia, ale nie potrafię się przemóc. Zmartwiona

Bardzo, bardzo mi przykro z powodu choroby Twojej mamy! To jest smutne, straszne, bo cierpi najbliższa Ci osoba. Jesteś jednak nastolatką, więc masz chęć skupiać się na sobie. To normalne w tym wieku. Choroba mamy zmusza Cię do szybkiego dorastania.
Nie oceniaj się surowo. Zostaw sobie to wyobrażanie na wieczory. Nie miej żalu o małą ilość modlitwy. Módl się czasami krótko, westchnieniami, własnymi słowami wymawianymi w myślach nawet podczas
różnych prac domowych. Biblijny Hiob, na którego spadały nieszczęscia, twierdził, że skoro przyjmował dobro z rąk Boga, dlaczego przykrość ma odrzucać? Wielbił Boga w dniach największego smutku i w dniach radości. Cierpienie jest tajemnicą. Bóg go nie zsyła. Chce dla nas samego dobra. Kiedy nam się
wydaje, że jesteśmy opuszczeni w cierpieniu, on jest bardzo blisko!!! Ufaj Mu!
Miałaś smutne święta? A czy w Betlejem było wesoło? Ciemno, chłodno, brudno, niepewnie. Potem ucieczka do obcego kraju bez mozliwości powrotu. Jeśli jest Ci smutno, to możesz być pewna, że Bóg Cię rozumie, że Maryja i Jezus mogą Ci powiedziec, że oni znają cierpienie.
Wyobraźnia nie jest złem. Ale nie wyobrażaj sobie zbyt długo. To można świetnie pogodzić z pracami domowymi /sprzątaneim zmywaniem, odkurzaniem, prasowaniem./ Bo szkoda czasu siedzieć i tylko sobie wyobrażać, co? A jeśli to przeszkadza w zasypianiu, to moze lepiej coś pogodnego czytać przed zasnięciem? Czytanie pobudza wyobraźnię, zajmuje ją, daje nowe obrazy. Natomiast cały smutek i żal możesz z siebie "wypisać" w listach do mnie.