Jezus - nasz brat

Jarosław Dudała

|

MGN 01/2011

publikacja 13.12.2010 16:15

Jak nazywał się dziadek Pana Jezusa? Dlaczego Dawid nazywany jest Jego ojcem? Który rodowód jest prawdziwy, w Ewangelii według św. Łukasza czy św. Mateusz?

Jezus - nasz brat

Trudno odtworzyć własne drzewo genealogiczne, a cóż dopiero rodowód kogoś, kto żył dwa tysiące lat temu! Na szczęście Pismo Święte zawiera aż dwa rodowody Jezusa. Jeden w Ewangelii według św. Łukasza, a drugi u św. Mateusza.

JAKUB CZY HELI?
Jest w nich jednak pewna zagadka. Otóż między tymi rodowodami są różnice, i to zaczynające się w najmniej spodziewanym miejscu. Oba rodowody wymieniają św. Józefa jako (przybranego) ojca Jezusa. Ale według jednego rodowodu ojcem Józefa jest Jakub, a według drugiego Heli. To dziwna rozbieżność, bo dotyczy czasów najbliższych autorom Ewangelii. Trudno więc przypuszczać, żeby któryś z nich popełnił błąd. Możliwe są dwa wytłumaczenia. Pierwsze, że Jakub i Heli byli braćmi i po śmierci jednego z nich drugiego uznano za ojca Józefa – tak nakazywało żydowskie prawo zwane prawem lewiratu. Drugie możliwe wytłumaczenie jest takie, że Heli był biologicznym ojcem Maryi. I za ojca Józefa został uznany przez prawo, które z kolei nadawało zięciowi pozycję syna swego teścia. Jeśli tak, to jeden z ewangelicznych rodowodów Jezusa jest drzewem genealogicznym Józefa, a drugi – Maryi.

AŻ DO ADAMA
Św. Łukasz spośród czterech ewangelistów wyróżnia się jako najdokładniejszy historyk. Podaje szczegóły, które mógł znać chyba tylko od samej Matki Bożej (np. opis Zwiastowania). Stosunkowo dokładny jest też Łukaszowy opis rodowodu Jezusa. Autor prowadzi go od Jezusa w głąb historii na tyle, na ile pozwalała mu wiedza historyczna w tamtym czasie. To znaczy, prowadzi rodowód aż do Adama, którego dziś nie uważamy za postać historyczną, ale za symbolicznego praprzodka wszystkich ludzi. Św. Łukasz wymienia wyłącznie mężczyzn, bo taka była kiedyś tradycja żydowska. Można więc powiedzieć, że św. Łukasz opisał raczej łańcuch pokoleń, a nie drzewo genealogiczne w jego dzisiejszym rozumieniu.

TRZY RAZY CZTERNAŚCIE
Rodowód w Ewangelii według św. Mateusza jest trochę inny. Mniej dokładny w sensie historycznym. Ale mówi więcej o znaczeniu takiego, a nie innego pochodzenia Jezusa. Historycy twierdzą, że św. Mateusz pominął niektórych przodków Jezusa. Taki skrót nie jest niczym dziwnym. Kiedy w Piśmie Świętym Jezus nazywany jest synem Dawida, to nie znaczy, że nim jest. Chodzi tylko o to, że Dawid był przodkiem Jezusa. I to nie byle jakim. Bo to Dawidowi Bóg obiecał, że jego potomek zasiądzie na tronie Izraela i będzie panował na wieki. Dlaczego św. Mateusz pominął niektórych przodków Jezusa? Może to zwykły kronikarski błąd. A może Ewangelista zrobił to specjalnie, żeby liczba pokoleń w poszczególnych epokach historii Izraela wynosiła 14? Dlaczego właśnie 14? W alfabecie hebrajskim litery oznaczają jednocześnie liczby. Jeśli litery tworzące imię króla Dawida odczytalibyśmy jako liczby i dodali je do siebie, to otrzymamy liczbę 14. Jeśli więc nawet pod względem historycznym rodowód według św. Mateusza nie jest dokładny, to przekazuje ważną prawdę: Jezus jest Mesjaszem, czyli Zbawicielem, którego Bóg obiecał zesłać.

PRABABCIE GRZESZNICE
O tym, że Jezus jest Zbawicielem nie tylko dla Żydów, ale dla całej ludzkości, mówią niektóre, wymienione w rodowodzie, imiona. Zwłaszcza imię Adam (praprzodek wszystkich ludzi), a także imię Rut (była Moabitką, to znaczy, że nie należała do wybranego przez Boga narodu żydowskiego). Wśród pozostałych kobiet wymienionych w rodowodzie Jezusa niektóre postacie są dość nieciekawe. Ze Starego Testamentu wiadomo, że popełniły ciężkie grzechy. Np. Batszeba (niewymieniona z imienia, ale wspomniana jako żona Uriasza)) zdradziła swego męża i została żoną króla Dawida po tym, jak on wysłał jej pierwszego męża na pewną śmierć. Jakie to ma znaczenie? Takie, że Jezus – przelewając na krzyżu krew, pochodzącą od grzesznych przodków – wziął na siebie ich grzechy i je odkupił. Jezus jest obiecanym Zbawicielem. I to nie tylko dla Żydów, ale dla wszystkich ludzi. Także dla Ciebie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.