Refleksje przed 18-tką

publikacja 03.02.2010 17:19

Gdy byłam młodsza, to pisałam rozpaczliwe listy o tym, że ja MUSZĘ, że ja CHCĘ. Temat wiadomy- chłopak, którego pokochałam całym sercem. Myśmy funkcjonowali jako para, ale parą nie byliśmy. Inni koledzy traktowali mnie jak nieosiągalną babę. A potem sami się przyznawali. Głównie w mailach, na gadu.... Prawie 18-latka

Mój wymarzony chłopak w pierwszej naszej rozmowie na gadu powiedział do mnie "Ty byś przecież nie chciała, żebyśmy byli ze sobą". Zabolało mnie to, ale nie mogłam wtedy zaprzeczyć, miałam ledwo 14 lat! To, że nie chciałam z nim chodzić absolutnie nie znaczyło, że ja go nie kocham. No jak można było zacząć chodzenie przez internet i pewnie przez internet ze sobą być? Chciałam dać szansę jemu, w drugiej kolejności sobie, myśmy potrzebowali się poznać. A tymczasem wszystko się opierało na dostępności na GG. Po co miałam z nim chodzić tak szybko i bezsensownie?
A czy mi to coś dało? No na pewno trochę, zaczęłam patrzeć na wszystko inaczej. Przestałam tylko i wyłącznie CHCIEĆ. Na pewno stałam się ostrożniejsza. Na dzień dzisiejszy nie mogłabym być z nikim.
cenię sobie to, że jestem wolna i chociaż brakuje tego kogoś niesamowicie, to życie wywróciłoby mi się do góry nogami przez tego kogoś. Mnie się wydaje, że dziewczyna w moim wieku na miarę swoich możliwości musi się usamodzielnić. Prawo jazdy, jakaś drobna praca, chociaż ja to jestem pół na pół jak instytucja charytatywna w dziennikach regionalnych. Tylko siedzę i klecę artykuły, ale uczę się dzięki temu. Mam swoje przyzwoite dochody ze sprzedaży kwiatków, bo o dziwo ludzie to kupują i ciągle jest zapotrzebowanie, no i ręcznie robione rzeczy są w cenie. Wolontariat w hospicjum to jak moje drugie życie....A miłość? Przyjdzie, gdy będzie na nią najbardziej odpowiedni czas, a nie wtedy, gdy ja tego żądam.
Licealistka



Więcej listów:





















zadaj pytanie...