Nie bój sie strachu

Gabi Szulik

|

MGN 03/2011

publikacja 15.02.2011 13:25

Bili mnie i torturowali pałkami. Mówili, bym wyrzekł się Chrystusa. Gdy odmówiłem, nazwali mnie brudnym odszczepieńcem. Usiłowali wydobyć ze mnie nazwiska innych chrześcijan. Powiedziałem, że nie znam nikogo. Zaczęli więc bić mnie ponownie pięściami i pałkami oraz kopali. Pluli mi w twarz i drwiąc, przezywali Jezusem Chrystusem. Udawałem, że jestem głuchy i niemy. Co miałem robić?

Nie bój sie strachu

Starałem się nie słuchać tego, co mówią, gdy wyzywali mnie od brudasów i odszczepieńców. Jedyne, co mogłem, to modlić się za ich dusze.

Jeśli myślicie, że to opowieść sprzed prawie dwóch tysięcy lat, z pierwszych wieków chrześcijaństwa, z czasów Nerona, kiedy to wyznawców Chrystusa okrutnie torturowano i zabijano, jesteście w wielkim błędzie. To historia Saida Musy, która wydarzyła się kilka tygodni temu w Afganistanie. Said jest nieugięty. Dziennikarzowi, któremu w obecności więziennych strażników i innych funkcjonariuszy pozwolono się z nim spotkać, powiedział: „Szybciej umrę, niż wyrzeknę się swojej nowej wiary. Nie dbam, czy ukrzyżują mnie głową w dół. Mój duch pozostanie żywy. Lękam się tylko Boga”.

Widzicie tych ludzi stojących razem z zakonnikami pod murem klasztornym? To scena z filmu „Ludzie Boga”, który właśnie można oglądać w kinach (czyt. na str. 8–10). Stoją spokojni. Czekają. Gotowi na wszystko, nawet na śmierć. Wtedy nic złego im się nie stało. Żołnierze odjechali. Ale jakiś czas potem prawie wszystkich trapistów zamordowano. Dlaczego? Bo należeli do Jezusa. To nie tylko scena z filmu. To stało się naprawdę. 15 lat temu w Algierii na północy Afryki. Każdego roku na świecie ginie 170 tysięcy chrześcijan. Na czym polega ich wina? Na tym, że wierzą w Pana Jezusa. Brzmi niewiarygodnie, ale jest prawdziwe. W Polsce nikt w taki sposób nie ginie, ale przyznanie się do Pana Jezusa czasami też wymaga odwagi. I to większej niż skoczyć na bungee.

Pozdrawia Was
Gabi Szulik

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.